piątek, 31 stycznia 2014

Agostino Steffani - "Danze e Ouvertures" - I Barocchisti, Diego Fasolis [30-31 stycznia 2014]


A tego było mi trzeba jeszcze bardziej! Chociaż zadziwiające, jak wiele jest podobieństw między muzyką Steffaniego a Handla - dwa, trzy razy miałem wrażenie, że już to dobrze znam. A przecież na tej płycie są niemal wyłącznie nagraniowe premiery! I to jest rzecz nie do wiary po prostu...




czwartek, 30 stycznia 2014

Gesualdo - Sacrae Cantiones, Liber Secundus - Vocalconsort Berlin, James Wood [30 stycznia 2013]


Ooo.... trzeba mi było - choć na krótką chwilę - takiej odmiany ...
Kolejna rocznicowa płyta - i kolejna przegapiona - w 2013 minęło 400 lat od śmierci CG.
Owoc badań i starań Jamesa Wooda - który przez trzy lata rekonstuował partyturę księgi drugiej 'Sacrae Cantiones'!

Handel - "Alexander Balus" HWV 65 - The King's Consort, Robert King [29-30 stycznia 2014]



Handel raczej drugorzędny i tak jest lepszy od Handla-Smitha (jak King od Martiniego). Spójny, ułożony, sensowny. Chociaż to kolejne (z całej czwórki!) oratorium celebrujące zduszenie jakobickiej rebelii nie wznosi się nad pozostałe. Niestety.
Take to sobie jest. Muzyka przepływa - większych wzlotów w zasadzie brak - chociaż przy dwóch trzech chórach ciśnienie nieco się podnosi.

Bardzo ciekawa wymiana zdań o tym nagraniu: http://classicalmusicmayhem.freeforums.org/handel-alexander-balus-t570.html (nie sposób się nie zgodzić ... King chyba trochę przedobrzył z tą swoją majestatycznością, też jestem ciekaw, ja by to zrobił McCreesh).

wtorek, 28 stycznia 2014

Ignacy Feliks Dobrzyński - Overture to "Monbar", Piano Concerto, Symphony No. 2 "Characteristic" - Emilian Madey, Polish Radio SO, Łukasz Borowicz [28 stycznia 2014]


W końcu przyszedł czas na tę płytę... Wstyd po prostu. Po wielokroć wstyd... Raz, że słucham jej od ponad miesiąca, dwa - że to taka kapitalna muzyka, trzy - że pies z kulawą nogą jej nie uświadczył na polskich płytach i w polskich salach koncertowych.
Bo to jest wybitna muzyka, zarówno koncert, jak i symfonia - żadnego wstydu Dobrzyńskiemu nie przynoszą - wprost przeciwnie! Potwierdzili to już ... Anglicy (!!!) z Hyperiona, teraz - znowu Anglicy ... dzięki Bogu jednak do nagrania zaprosili polskich wykonawców.
Że koncert jest rewelacyjny - już pisałem przy okazji płyty NIFCh z Howardem Shelley'em.
Jest i naprawdę można go słuchać na okrągło. Jeden z ciekawszych, przyjemniejszych romantycznych koncertów.
Ale i Symfonia - przednia! Rozpoczęta w 1834 roku - z podtytułem "Symfonie charakterystyczna w duchu polskiej muzyki"! Słychać mocny wpływ Mendelsohna, ale przede wszystkim słychać poloneza, mazurka ('Minuetto alla Mazovienna'!), kujawiaka ... no i tego bajecznego 'Albośmy to jacy tacy' krakowiaka w ostatniej części ... ('Finale alla Cracovienna'! CracoVIENNA!!! :)) Miód!

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Handel - "Tobit" - Frankfurt Baroque Orchestra, Joachim Carlos Martini [27 stycznia 2014]



Ciągniemy te quasi-handlowskie pastisze.
Tym razem "Tobit" tylko na Spotify.
I tym razem można faktycznie dowiedzieć się ze strony Naxos "co skąd". Zaczyna się uwerturą z 'Tamerlana', potem sporo z 'Athalii'(chyba najwięcej zapożyczeń), 'Poro', 'Theodora', 'Sosarme', 'Faramondo', 'Baltazar', 'Il Trionfo..' (bo nie tylko opery), 'Ariodante', 'Semele', 'Susanna' ... ufff... sporo tego (w końcu naprawdę było skąd brać!)
Niezła recenzja na MW:
(http://www.musicweb-international.com/classrev/2007/Mar07/Handel_Tobit_8570113.htm)
Kolejny raz Morell czerpie inspirację ze starotestamentowych opowieści - tym razem opisuje czasy balilońskiej niewoli - przedstawia starego Tobiasza, prześladowanego przez okrutnego króla Sennacheriba za przestrzeganie zakazanych żydowskich obrządków.

Mniej mi się 'Tobit' podobał niż 'Nabal' ... może to sprawa sposobu słuchania, jednak J3 to trochę coś innego, nawet w autobusie ... Ale to może być też kwestia wyboru samego Smitha... Tak czy owak - tak sobie.
Ale jest gorsza rzecz - byłem przekonanym że 2014 to będzie głównie rok Rameau.. a całkiem przez przypadek dowiedziałem się, że to okrągła - "300!!!" - rocznica urodzin Jommelli'ego, Gluck'a i CPEB!!!
Ależ rocznik....

Handel - "Nabal" - Grankfurt Baroque Orchestra, Joachim Carlos Martini [24-27 stycznia 2014]



Ciekawostka - ale słucha się jej z przyjemnością.
I nie ma się co dziwić, bo John Christopher Smith jr. naprawdę się postarał i wybrał do całkowicie oryginalnego libretta Thomas Morella'a co przedniejsze arie i chóry Handla. Fragmenty 'Ariodante', 'Alciny', 'Herkulesa', 'Baltazara', 'Lotario' i 'Radamisto' - jeśli wierzyć uchu Roberta Levine'a (http://www.classicstoday.com/review/review-8298/). Niestety - tutaj edytor z Naxos się nie postarał, i w książeczce śladu nie ma informacji o źródłach.
Albo ślad jest w edycji papierowej ... skoro autor recenzji na MusicWeb pisze tak:
"The booklet covers very well the attribution of source material noting, where known, the original work from which Smith derived the music and upon which Morell’s new text was grafted. In this kind of work one is constantly dimly aware of a half recognised melody - and in the light of Handel’s own borrowings and self-borrowings the sense of absorption, digestion and renewal takes on a new form.
{Read more:http://www.musicweb-international.com/classRev/2002/Aug02/Handel_nabal.htm#ixzz2rac4c28B"}
[Zmyślna sprawa z automatycznym linkiem, jaki dokleja się pod skopiowanym ze strony tekstem...]
A może Jonathan Woolf pisał jednocześnie o 'Nabalu' i 'Gideonie' - bo w tym drugim, faktycznie, źródła podane są starannie i precyzyjnie...(?)

I szczerze przyznam, jakość handlowskiej muzyki jest taka, że bledną wszelkie mankamenty tego wykonania i nagrania (na żywo) - dosyć brutalnie wypunktowane w tej recenzji: http://gfhandel.org/reviews/nabal.htm
To prawda, że jest to muzyczny "groch z kapustą", żadnego dramaturgicznego porządku i sensu. Kuriozalnym jest pomysł wstawienia tanecznych intermediów - w oratorium!?!? Wiadomo, że ani Handlowi, anie Morellowi pomysłtaki do głowy by nie przyszedł. Ale jak tego się fajnie słucha! Nie szkoda czasu. Sam słuchałem klkakrotnie!

piątek, 24 stycznia 2014

"Luneburg 1647 - Sacred Concertos" - Ensemble Lanterly [23-24 stycznia 2014]


A teraz podtytuł płyty w całości - bo warto i sporo wyjasnia:
'Sacred Concertos by Giovanni Ghizzolo, Giorgio Weber, Christoph Werner, Tarquinio Merula and Claudio Monteverdi Aus dem "Weckmann-Manuskript" der Luneburger Ratsbucherei' (!)
Trzy głosy - sopran, alt (męski) i bas; para skrzypiec, gamba, chitarrone i organy.
Najwięcej utworów Wernera (1619-1650) - 6, 3 Monteverdiego, i po jednym pozostałych.
Nagranie z 1995 roku! Ale wcale nie 'leciwe'.
Chociaż przez pierwszych kilkanaście minut trochę nuży, w okolicach 20-tej stawia na nogi i w zasadzie mocno trzyma do końca. Wcale niezła płyta.
A historia fascynująca! Otóż wszystkie te koncerty skrzętnie przepisywał i razem zbierał Matthias Weckmann. Starając się być z dala od szalejącej wtedy po niemieckich landach pożogi wojny trzydziestoletniej. (Wypisz wymaluj ilustracja do książki "Niezwyciężony" Petera Englunda ...)
Weckmann robił to wszystko w Hamburgu, a do pobliskiego Luneburga zbiór trafił za przyczyną ... Georga Bohma, która zabrał go ze sobą, gdy w tamtejszym kościele św. Jana objął posadę organisty.

czwartek, 23 stycznia 2014

Rameu - "Platee" Orchestre de la Societe des Concerts du Conservatoire, Hans Rosbaud [22-23 stycznia 2014]


Pora zacząć Rok Rameau! 1683-1764! JPR urodził się w nieco ponad tydzień po zakończeniu Odsieczy Wiedeńskie!
To nagranie jest niezwykłe. Dokonano go czasie Festiwalu w Aix-en-Provence w lipcu 1956 roku, na płytach ukazało się rok później, wznowiono je na CD w 1999.
W roli Platee - Michel Senechal, La Folie - Janine Micheau, Mercurego - Nicolai Gedda, Citherona - Jacques Jansen.Orkiestrze (która nazywa się 'co się zowie'!) towarzyszy festiwalowy chór.
To jest taki rarytas, że nie sposób jakoś sensownie tego nagrania porównywać. Inna sprawa, że nie bardzo jest z czym. Wersja "powalająca" ukazała się bowiem na DVD - Minkowski z Agnew, z Delunsch, z Naourim ... jest o niebo lepsza od płytowej - z zupełnie inną obsadą!
Orkiestra Towarzystwa Koncertowego brzmi miejscami strasznie - szczególnie smyczki wszelkiej maści. Ale dęciaki wyszły naprawdę przyzwoicie; wstydu nie przynosi nawet ten metaliczny klawesyn. Nieźle słychać solistów, znacznie gorzej chór. Tempa ... bez niespodzianki, wychowany na MM, byłem bliski nierozpoznania nawet ulubionych fragmentów! Ale nie ma wielkiego dramatu. Gorzej, że ducha komedii też wiele tutaj nie ma ... No, taka interpretacja, takie czasy  - trochę szkoda. Ale pomnik to jest.




środa, 22 stycznia 2014

Handel - "Judas Maccabaeus" HWV 63 - Les Agremens, Leonardo Garcia Alarcon [21- stycznia 2014]



Recenzja z od lat nie odwiedzanego CT!
http://www.classicstoday.com/review/review-15586/
'9' ...
Jeden cytat konieczny z tej recenzji: 'The number of ways the same vowel can be pronounced by a Japanese tenor, a German baritone, a Spanish soprano, a Polish mezzo, and a French-speaking (Wallonian) chorus is cause for wonderment, but the entire performance, under Argentine conductor Leonardo García Alarcón, has such vigor and is so energetically conceived that linguistic complaints quickly fade.'
Generalny zachwyt - Johann van Veen - którego bardziej jednak w tej materii poważam - aż tak nie pieje.
Ja bym zbił ocenę do mocnej '8' - bo to mimo wszystko jest bardzo dobre wykonanie. I nie mam kompletnie nic przeciwko temu, że nagranie King'a jest "elegijne". A niby jakie powinno być!? Bardzo dobrze, bo mam wrażenie, że właśnie takie być powinno - czyż nie taki był zamysł Handla?
Nie przeszkadza mi bardzo śpiewna wymowa solistów i chóru - jak się o tym wie, można nie zwracać aż takiej uwagi. (Przypominam sobie, jak Dunedin Consort zaśpiewali "Mesjasza" ... czasem to ma znaczenie, czy się śpiewa w ojczystym języku. Ale to jest wisienka na torcie, jak cała reszta jest najwyższej klasy!)
To nie jest jeszcze ta sama klasa co DC, ale to jest bardzo mocna alternatywa dla Kinga.

Handel - "Sonata for the Recorder" - Dorothee Oberlinger, Ensemble 1700 [21-22 stycznia 2014]



Pyszna płyta! Nim zapomnę! Czapka z głowy przez Antonem Steck'iem z jego granie i wkład w tę produkcję. (Dopiero teraz doczytałem, że grał i w MAK, i w Les Musiciens du Louvre ...) Ale te same wyrazy należą się pozostałym towarzyszącym DO muzykom - głównie klawesyniście (Alexander Puliaev) i fagocistce (Katherina Brahe). A sama płyta - standart w wykonaniu Marc Aurel Edition - znakomicie wydana. To rzeczywiście jest sposób na całą tę cyfrową konkurencję.
Sonaty - to moja muzyka na bezludną wyspę. Podobnie jak koncertów organowych - tych sonat nie mam nigdy dosyć. I nic dziwnego, że sam Handel nie miał tych swoich pomysłów dosyć, skoro te najlepsze można znaleźć i tu, i tam.
W książeczce fascynujący tekst profesora Gerharda Brauna - "The real 'Gentleman' should always carry a recorder." (cytat z epoki!) - zarówno o historii (i znaczeniu!) tego cudnego instrumentu w Anglii, a przede wszystkim o tym, jak wykorzystywał go Handel!

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Handel - "Judas Maccabaeus" HWV 63 - The King's Consort, Robert King [20-21 stycznia 2014]

Click again to hide large version

Niestety - próba naprawienia złego otagowania plików spełzła na niczym - musiałem słuchać w kolejności całkowicie bez sensu. Ale ... skoro akcji jako takiej w tym oratorium niewiele, jakiejś dramaturgicznej ciągłości też ... okazało się, że słucha się tego wcale, wcale. No ... może do chwili, gdy wybrzmiewa końcowy chór a za chwilę jeszcze cztery części z aktu drugiego ... Naprawdę - mniejsza.
"Judas" niezwykle się Handlowi udał - nie ma się co dziwić, że to jedno z ulubionych oratoriów XIX-wiecznych Anglików. Bo co mogło lepiej oddać ducha tego Nowego Jeruzalem jak właśnie to genialna muzyczna opowieść o zdobyciu Świątyni i zwycięstwie nad Syryjczykami...
Oratorium popularnie niezmiennie - do dzisiaj. Pewnie tego nie zauważyli opiekunowie działu GFH na Wiki, skoro ostatnie nagranie, o jakim wspominają poczhodzi z roku ... 1977.
A nie da się ukryć, że po Somarym i Mackerrasie powstało kilka nagrań dużo ciekawszych!
A to jest chyba najciekawsze i najlepsze.

Orkiestra Kinga jest dostojna i majestatyczna, gdzie trzeba - także taneczna - bo warto pamiętać o inspiracjach jakie mieli barokowi kompozytorzy.
Świetni soliści i kapitalny chór. Prawda, że sam Handel zatroszczył się jak należy - podał na tacy arcydzieło - nie sposób go raczej zepsuć.
Nie zepsuł McGegan, nie dokonał tego Alarcon - King - wygląda na to, że wierny i partyturze, i duchowi - doprawia przepysznie.
Wyszło - cudo.

Handel - "Judas Maccabaeus" HWV 63 - Philharmonia Baroque Orchestra, Nicholas McGegan [19- stycznia 2014]



Plan był całkiem inny ale diabli go - przez nieuwagę jak zwykle - wzięli ...
Wgrałem na J3 nagrania Kinga i Alarcon'a - McGegan miał służyć w domu jako weekendowy punkt odniesienia. Ale nie sprawdziłem plików - okazało się, że wszystko kompletnie nie po kolei i bez sensu. Alarcon - alfabetycznie(!), King - niby w kolejności ale na przemian(!) - płyta pierwsza z płytą drugą!
Czyli zabawa z tagowaniem na początek ...
A początek słuchania - McGegan. Leciwy ... chociaż - ku mojemu zaskoczeniu - King o rok starszy!
Słuchałem pierwszej płyty wieczorem ... i nie mogłem się doczekać, kiedy się wreszcie skończy i będę mógł spokojnie zasnąć. Nic tu nie chwyta...

piątek, 17 stycznia 2014

Handel - "Six concertos pour flute a bec" - La Simphonie du Marais, Hugo Reyne [17 stycznia 2014]




Arcyhandlowska płyta! Przez to, że przede wszystkim to pyszne i radosne muzykowanie, a ponad to - zabawa formą, partyturą, tonacjami itd. Jak gęba może się nie śmiać na pierwsze takty Allegra z koncertu HWV 314? Jak kilka dni temu do oporu słuchałem różnych wykonań 'Ody na Urodziny Królowej Anny'?
A koncerty organowe z opusu IV? I to te moje najbardziej ulubione??
Malutki skład - bardziej sonatowy niż koncertowy - kapitalny, szczególne brawa dla wiolonczelisty!

środa, 15 stycznia 2014

Handel - "The Occasional Oratorio" HWV 62 - The King's Consort, Robert King [14-15 stycznia 2014]



No.... to jest moje Oratorium! To jest mój Handel!
Fantastyczne chóry i masa kapitalnej muzyki! I ile zabawy przy tym - bo, jak pisze sam King - GFH zaczerpnął obficie ze swoich pomysłów i poutykał prawdziwe perły w tej partyturze.
Bo czego tu nie ma!? 'Deborah', 'Samson', 'Athalia', Oda na urodziny Królowej Anny, Concerti Grossi z Opusu 6, 'Israel in Egyt', a na koniec 'Zadok'! Odjazd!
I na dodatek - jest to znakomite wykonanie!
"Józef" był naprawdę niezły - ale to jest nagranie przednie!
Handlowi naprawdę dobrze robiły chwile prawdziwej mobilizacji - raz, gdy musiał zrobić coś z niczego w ekspresowym tempie (póltora misiąca!!); a dwa - gdy jeszcze wokoło wszystko się waliło! Bo nie da się ukryć, że wiele brytyjska kultura muzyczna zawdzięcza jakobickiej rebelii...

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Handel - "Joseph and his Brethren" HWV 59 - The King's Consort, Robert King [13-14 stycznia 2014]



Jak porównać 'plot' "Imeneo" z historią "Józefa", nie sposób się dziwić regularnie odwiedzających muzyczne teatry londyńczykom, że mieli po dziurki w nosie włoskiej opery. Raz, że coś z sensem, a dwa - historia, którą znali od dziecka. Jedna z wielu... Inna sprawa - ciekawe ilu poważnych historyków uznało wpływ oratoryjnej twórczości Handla na koncepcję tego "Nowego Jeruzalem", jakim stały się kilkadziesiąt lat później Wyspy w pojęciu ich mieszkańców?

Bardzo ciekawe oratorium - wcale przyzwoite wykonanie; żadne tam "ochy i achy" - po prostu - wszystko bardzo przyzwoite. Rok 1996 - czyli w sumie dosyć już leciwe. Pierwsza połowa lat 90tych to fala wręcz nagrań dzieł GHF dla Hyperionu ... to było jedno z ostatnich...
Taka druga handlowska fala po wczesnych Pinnockach i Gardinerach. Jedna rzecz mnie tylko w tym wszystkim nadzwyczajnie drażni i przeszkadza w odbiorze. Rola Benjamina i zaproszenie do nagrania chłopców z The Choir of New College z Oxfordu. nie lubię chłopięcych głosów i już. Tutaj kończy się moja HIP-tolerancja. Nawet jeśli było to praktyką w epoce, nie widzę wielkiej potrzeby robienia tego dzisiaj. Wtedy kobiety na scenie nadal raziły i burzyły, dzisiaj bez szkody można chłopcom podziękować i skorzystać z profesjonalnych śpiewaczek - sopranów i altów.
Bo nie ma nawet pewności czy rzeczywiście taka chłopina śpiewała na premierze!
Poruszające słowa samego Kinga o tym jak to partie młodego Benjamina mało kogo na widowni nie wzruszą do łez ... w kontekście samego RK późniejszych losów brzmią wręcz złowieszczo ...

piątek, 10 stycznia 2014

Handel - "Giove in Argo" - Concert Royal Koln, Sylvie Krauss, Matthias Beckert [9-10 stycznia 2014]


No ... konia z rzędem temu, kto kojarzy, kto tu śpiewa, kto gra i kto całe to towarzystwo prowadzi!
Ja pasuję.
Nagranie z przełomu 2006 i 2007 - dziwne dosyć - ewidentnie robione w dwóch podejściach.
'Pasticcio' wyszło spod ręki samego Handla - wystawione 1 maja 1739 roku - padło jeszcze szybciej niż "Imeneo" czy "Deidamia". Ale wygląda na to, że zaczyna zdobywać należne uznanie właśnie teraz. Niestrudzony Alan Curtis nagrał "Giove" w ubiegłym roku! Będzie co porównywać.
A to bardzo nietypowe dzieło jak na GFH - liczba chórów niemal jak w oratorium, żadnego kastrata w obsadzie! A libretto! Napisane dla Antonio Lottiego, kompozytora na drezdeńskim dworze Augusta Mocnego! W obsadzie - i domniemanie, że na widowni siedział Handel - sam Senesino.
Handel 'samo-się-zapożycza' - cytując fragmenty z takich m.in. swoich oper: 'Alcina', 'Faramondo' , 'Giustino', 'Berenice' czy 'Arminio'. Ale dopisuje też sporo zupełnie nowej muzyki. Oryginalna partytura nie zachowała się - to czy inne wykonanie, to zatem praca dla rekonstruktora.
Słucha się tego z całkiem sporą przyjemnością - dotyczy to także tego wykonania - naprawdę - złego słowa ...

środa, 8 stycznia 2014

Handel - "Imeneo" HWV 41 - Capella Augustina, Max Spering [7-8 stycznia 2014]



Mało brakowało a bym zapomniał ... W końcu na kilka tygodni przed "Deidamią" Handel skomponował "Imeneo"! Sporo krótsza, z niezwykle pokrętnym libretto, podzieliła los "Deidamii" - zapomniano o niej już po dwóch wystawieniach. 
To nagranie to już trzecie! I ciekawostka - właśnie "Imeneo" zasłużył sobie na 'polski ślad' w dyskografii oper GFH - w 1999 roku koncertu w WOK poprowadził Władysław Kłosiewicz z Laszczkowskim, Pasiecznik i Boberską w głównych rolach. I to "nasze" nagranie dostało na gfhandel.org taką samą notę - 8 - jak nagranie Speringa. (http://gfhandel.org/reviews/hwv041warsaw.htm)
Wcale nieźle bo i to jest naprawdę niezwykle przyzwoite. Charles Jennens (librecista "Mesjasza" m.in.) uznał co prawda "Imeneo" za najgorszą ze wszystkich kompozycji Handla (!) Wygląda jednak na to, że nie wszystko słyszał...
Spering zebrał bardzo solidnych śpiewaków - poprowadził sprawną orkiestrę - wyszło nieźle. 

wtorek, 7 stycznia 2014

Handel - "Deidamia" HWV 42 - Il Complesso Barocco, Alan Curtis [7 stycznia 2014]



Jadziem ze spełnianiem noworocznych obietnic - nim zapału starcza a inne pomysły nie przychodzą do głowy! (bo np. co z czytaniem "The Rest is Noise" Ross'a i słuchaniem rzeczy o których pisze? a co jak przyjdzie do głowy chęć uczczenia 250 rocznicy CPE?)
Ostatnia opera Handla - wystawiona w Lincoln's Inn Theatre 10 stycznia 1741 (czyli słucham niemal w rocznicę!) .. zeszła ze sceny po trzech przedstawieniach. Publika londyńska miała już po dziurki w nosie włoskiej opery - i naprawdę trudno jej się dziwić. Handel zmianę genialnym nosem wyczuł i w rok później pokazał w Dublinie "Mesjasza" a nieco później - w Londynie "Samsona". (Bo trzeba pamiętać, że "Mesjasz" w Londynie nie chwycił...)
Że "Deidamia" na zapomnienie nie zasługuje - całkiem zręcznie wykazał AC - zdobywając tym nagraniem bardzo prestiżową 'The Stanley Sadie Handel Recording Prize' za rok 2004. Bijąc po drodze takie nagrania, jak 'Giulio Cesare' Minkowskiego, 'Rinaldo' Jacobsa czy 'Theodorę' Christie'go. Czy 'Aci, Galatea...' wschodzącej gwiazdy Emmanuelle Haim! (http://gfhandel.org/ssrp2004.html)
Słucham na Spotify ale wieczorem zapuszczę w domu CD. S.brzmi naprawdę nieźle.
Nie sposób zaprzeczyć, że na sam koniec swojej wieloletniej przygody z operą, GFH znowu wzbił się wysoko w górę. I nawet jeśli nie jest to pierwsza '5', nawet jeśli dla niektórych nie pierwsza '10' (chyba dla mnie ...) to jest całkiem nieżle. I co naprawdę ciekawe - razem z GFH swój wzlot (jeden z niewielu) miał Curtis z zespołem. Bo śpiewaków miewa różnych - tutaj akurat zebrał znakomitą obsadę - ale większość jego nagrań wychodzi spod tej samej sztancy. Dosyć bezbarwnej, by nie powiedzieć: "nijakiej".
A tutaj: "bęc!" i rewelacyjne wykonanie! Nie sposób nie zachwycać się jak Philippe Gelinaud (http://gfhandel.org/reviews/hwv042virgin.htm).
A na dokładkę - jaka ciekawa historia! Młodzieńczy Achilles, ukrywający się przed swoim losem w dziewczęcym przebraniu! Przebiegły Ulisses - też w przebraniu - podstępem Achillesa demaskujący, bez czego na darmo cała grecka wyprawa na Troję. Nic zatem dziwnego, że Achillesa śpiewa Anna Bonitatibus a Ulissesa - mezzo - Anna Maria Panzarella - bo w zamyśle Handla - jak na Herosa przystało - był to kolejny kastrat. Libretto - wszystkie te intrygi i przebieranki - aż się prosi o duże przymrużenie oka. I Handel - idąc za przykładem 'Serse' dokładnie to zrobił. I pewnie także to spowodowało klapę opery, bo publiczność - po 'Saulu' czy 'Izraelu w Egipcie' - wolała podniosłą pompę.

"The Trio Sonata in 18th-Century England" - London Baroque [6 stycznia 2014]




"The Trio Sonata in 18th-Century Germany" - London Baroque [6 stycznia 2014]



Rozczarowująca płyta ... słuchałem w idealnych niemal warunkach, uważnie, jak należy. I nic - gdyby nie kończąca niezwykle ciekawa sonata CPE, machnąłbym ręką. Zdecydowanie najsłabsza ze wszystkich do tej pory słuchanych w cyklu. Zrzucam jednak wszystko na repertuar - chociaż nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że albo jest źle nagrana albo źle wytłoczona. To spadająca, to nagle rosnąca dynamika, już chciałem winą obarczać słuchawki - ale przy kolejnej płycie 'angielskiej' - nic z tych rzeczy.

piątek, 3 stycznia 2014

"The Trio Sonata in 17th-Century France" - London Baroque [3-4 stycznia 2014]



I to jest płyta Numer Dwa jak do tej pory ... niemal tak ciekawa i tak dobrze zagrana, jak 'włoska'.
A może i ciut lepsza ... :)
Bo naprawdę pysznie grają, bezbłędnie czytają i stosują ten francuski idiom. Wysmakowane granie na najwyższym poziomie ... przypominające ucztę Vattel'a! :)
Odkryciem jest dla mnie "Dialog klawesynu i wiol (tutaj akurat skrzypiec)" Geoffroy'a - chyba wcześniej nie słyszałem, a przede wszystkim niezwykłe wykonanie 'Tombeau de Monsieur Lully' Rebela.

czwartek, 2 stycznia 2014

"The Trio Sonata in 17th-Century Italy" - London Baroque [2-3 stycznia 2014]



Dobry początek roku! Pyszna płyta już drugiego dnia!
I garść zobowiązań - w kilka dni dokończyć serię LB; do urodzin dokończyć oratoria GFH; na serio zrobić przegląd nagrań RAMEAU - bo 2014 to będzie Jego (i kolegów!) rok!

"Niemiecka" - z której wrażenie w końcu muszę opisać! - była znakomita, "angielska" - chyba nieco słabsza, ale raczej przez to tylko, że nie sposób porównywać tych kompozycji! Wiadomo - wszystko co rozprzestrzeniło się na północ - miało źródło we Włoszech. Początki muzyki angielskiej w gatunku - hurtem wyszły spod ręki ... Włochów. A potraktowanie przez LB słowa "niemieckie" bardziej lingwistycznie niż geograficznie - skąd m.in. Schmelzer i Biber - spowodowało, że właśnie te dwie płyty są nie do przebicia.
A ta jest naprawdę pyszna!
Słucham jej kolejny dzień i z musu się rozstaję - by zrobić miejsce dla 'francuskiej'. Kapitalna płyta.