poniedziałek, 16 lipca 2012

Handel HWV 40 - "Serse" - Les Arts Florissants, William Christie [16 lipca 2012]



A jednak ... Determinacja wzięła tym razem górę nad lenistwem - do tego stopnia, że obiecałem sobie cały ten handlowski 'projekt' doprowadzić do końca - po powrocie - czyli: do końca sierpnia.
Od drugiej płyty miałem co a rusz wrażenie, że słucham jakiejś włoskiej wersji "Mieszczanina szlachcicem" Lully'ego! Akcenty komediowe niemal żywcem wzięte z najlepszych komedii JBL czy "Chorego z urojenia" w wersji Charpentiera. I żal w sumie, że gdy po kilku dosyć przeciętnych dziełach, gdy wena Handlowi wraca ... ten przestaje pisać opery. Inna sprawa - pomijając radykalną zmianę upodobań londyńskiej publiki - cóż on mógł takiego jeszcze więcej stworzyć? Przecież stworzył już wszystko, co się dało....
Eksperyment stylistyczny drogo jednak GFH kosztował - 'Serse' niemal natychmiast zniknął ze sceny, spotkał się z ostrą i niemal powszechną krytką. Okazało się, ze na "swoją" publiczność musiał czekać niemal 200 lat...
A że jest to arcydzieło - nikt dzisiaj nie wątpi. (Że genialne nagranie LAF i WCh - też nie ... ) Po "Giulio Cesare" "Serse" jest bez wątpienia najbardziej popularną opera Handla.

czwartek, 12 lipca 2012

Przerwa na kanikułę! [przynajmniej do 5 sierpnia!]

Nie ma co kryć - jeżdżąc rowerem po mieście nie da się słuchać, a po powrocie sił i czasu generalnie brak.
Może coś uda mi się zabrać ze sobą na kanikułę - pewnie coś hiszpańskiego - De Falla, Rodrigo ... może Blancafort ...muszę rozeznać zasoby. Na pewno jakiejś przyzwoitej klasyki nie zabraknie. Słowo. cdn.

środa, 11 lipca 2012

Tallis - "Spem in allium" - magnificat, Philip Cave [10 lipca 2012 / 3 stycznia 2013]













PÓŁ ROKU! Dokładnie tyle minęło bym wrócił do tego nagrania i wreszcie solidnie go posłuchał.
(Klasyczny 'efekt Grey'a'... Skoro ta szmirowata grafomania napędziła sprzedaż tego kapitalnego nagrania Tallis Scholars, wołem nikt by mnie nie zaciągnął do słuchania "Spem in allium"...)
Błąd na błędzie bo to bardzo dobre wykonanie - a na dokładkę - jak zwykle w produkcjach Linn - świetne technicznie nagranie.
Idealna muzyka na Cowona - do słuchania na słuchawkach ... Głośno - wtedy słychać wszystkie głosy, po prostu czuje się polifonię, czuje się fenomenalną robotę nagraniowców.
Bardzo dobra płyta - ale koniecznie muszę wyciągnąć z półki Tallis Scholars i porównać ....

niedziela, 8 lipca 2012

Vivaldi - "Opera Arias" - Roberta Invernizzi, La Risonanza, Fabio Bonizzoni [6 lipca 2012]



Wyjątkowo głupia sprawa ... Po pierwszym przesłuchaniu - wcale mi się ta płyta nie podoba. Ewidentnie robi najmniejsze wrażenie z tych wszystkich nagrań muzyki AV, jakich ostatnio słuchałem. Przede wszystkim orkiestra - po prostu mdła i BLADA! Zobaczymy co da kolejne słuchanie w trakcie niedzielnych zakupów...
I w sklepie, i poza sklepem - przy kolejnych odsłuchach - jest już lepiej. Ale to zasługa Roberty Invernizzi! La Risonanza - i to naprawdę jest ogromne zaskoczenie - gra najsłabiej ze wszystkich orkiestr, jakie w tym repertuarze słyszałem. A biorąc pod uwagę, że arie pochodzą z dobrze znanych (i nagrywanych!) oper AV, jest z kim porównywać. Bo co tu mamy: 'Tito Manlio", "Ottone in villa", "Ercole sul Termodonte", "Dorilla in Tempe", "Orlando finto pazzo", "Griselda", "La Fida ninfa", "Il Giustino" i "Catone in Utica". Uff! I Biondi, i Spinosi, i Curtis! I wszyscy grali - na moje ucho - lepiej. Ale RI jest - jak zawsze - bajeczna, i jej samej - i  dla niej samej - można tej płyty słuchać na okrągło.

piątek, 6 lipca 2012

Dead Can Dance - "Anastasis" [cały czas; po 5 razy dziennie!]



Wygląda na to, że żadna klasyka w najbliższych dniach się tutaj nie przebije. To jest tak zaskakująco dobra płyta, że nie mogę się od niej oderwać. Jeszcze kilkadziesiąt razy i sytuacja się unormuje ...