czwartek, 29 grudnia 2016

Balakirev- Piano Works - Danny Driver [28-29 grudnia 2016]


Ależ urocza płyta! Danny Driver wskoczył na mój pianistyczny Parnas bo zjawiskowych Suitach Handla. I od tej pory nie sposób ignorować jego nagrań - czy kolejnych, czy poprzednich.
Ta jest akurat z tych "poprzednich" - nagrana równo 3 lata wcześniej niż "Eight Great Suites" - w marcu 2010 roku.
Czego nie słychać w tej muzyce!
MB urodził się w 1837 roku - Chopin zmarł 12 lat później. I nie jeden Bałakiriew czuł się chopinowskiej stylistyce jak ryba w wodzie. Ba! Nie on jeden czerpał z niego wzorce pełnymi garściami! Z różnym - dokładnie jak u pozostałych naśladowców - skutkiem. MB skomponował 7 Mazurków i Walców, po 3 Scherza i Nokturny. I podobnie jak Skriabin - chyba najlepiej czuł się w Mazurkach. Dwa zawarte na tej płycie - i trzeci - będący drugą częścią Sonaty - są naprawdę znakomite.
Słusznie zauważa autor eseju w książeczce - David Fanning - że w tamtym czasie Rosjanie, a szczególnie rosyjscy kompozytorzy, traktowali polską kulturę (i jej spóściznę) jak ... swoją własną. Czy raczej - jako część kultury Wielkiej Rosji. Niemal jak kulturę ... ludów Kaukazu, cz stepów Azji Środkowej (ot, choćby Islamey tegoż MB ...)

środa, 28 grudnia 2016

Jan Ignac Frantisek Vojta - "Musica Salutaris""- La Gambetta [28-30 grudnia 2016]


Rety! Co za płyta! Te '5' diapazonów to w pełni zasłużone już w 10-tej jej minucie! 
Ależ rewelacyjne odkrycie! Nagranie z 2005 roku! {Na dokładkę '5' od nieodżałowanego "Goldberg Magazine" ....]

I niech zjem własnego kapcia jeśli kłamię - to jedna z najciekawszych, najbardziej porywających płyt jakie słyszałem w tym roku. Odkrycie jego końca - bez dwóch zdań!

I wszystko (tj. pobieżne użycie Google'a) wskazuje na to, że na tym zakończyła się dyskografia La Gambetta. Niemal jak zachowany do naszych czasów dorobek samego Vojty ... który mieści się na tej jednej płycie...
Nie ma nie niej ani jednego nie-wyjątkowo-dobrego utworu! Wokalne - są porywające; instrumentalne sonaty - genialne! Kłania się Biber, kłania się Schmelzer - nie dość że ten sam czas i wpływ / inspiracja, to dokładnie ta sama półka.
I jeszcze zjawiskowa Hana Blazikova w przecudnym Cantus Dulcissonus "Anima mea dilecta" ... po prostu: pełnia szczęścia.

piątek, 23 grudnia 2016

"Moliere a l'Opera. Stage music by Jean-Baptiste Lully"- Les Paladins, Jerome Correas [21-22 grudnia 2016


Tym razem odrobinę inna płyta - choć pomysł podobny do tego, co miał Hugo Reyne. Zdecydowanie mniej teatru - więcej muzyki ... w zasadzie sama muzyka.
I równie przednie wykonanie ... I słucham dalej - będzie ciąg dalszy.

"Charpentier - "Musiques pour les comedies de Moliere - La Simphonie du Marais, Hugo Reyne [21 grudnia 2016]


Ależ to jest cudownie błyskotliwa płyta! 
Kto słyszał jak Hugo Reyne wystawił "Mieszczanina szlachcicem" to wie, czego się spodziewać!
To bardziej ścieżka dźwiękowa ze spektaklu teatralnego niż stricte 'muzyczna' płyta. Ale bez względu na znajomość francuskiego - to jest iście prowansalska uczta!
Nawet gdyby obydwaj Panowie - M i Ch nogi w Prowansji nigdy nie postawili ... 
Muszę sprawdzić drugiego - bo Moliere ze swoją trupą zjeździł Francję wzdłuż i wszerz.

Tyle wstępu - będę do niej wracał przez cały poświąteczny tydzień - końcówka roku będzie należała do Monsieur Moliera! 
Tutaj dostajemy fragmenty dwóch komedii: "Małżeństwo z przymusu" (czy aby to jest przyjęty polski tytuł??) i "Chorego z urojenia" - fragmenty tegoż są niemal tak genialne, jak wcześniejsze nagranie "Mieszczanina": PYCHA!

{dosłuchuję 6 marca 2017}
Trzy miesiące nosiłem tę płytę w plecaku - razem z nagraniem Amarillisa (o którym za chwilę - pod aktualną datą!) .... Niemal jak kangur ...
Pora na rozwiązanie i zakończenie tej podróży!
Słucha się tego naprawdę z dziką przyjemnością - jeszcze raz - "Chory z urojenia" jest kapitalny!
Najwyższa pora by Francuzi zebrali siły i środki, i wydali komplet dzieł scenicznych Moliera, jakie współtworzył i z Lullym, i z Charpentierem. Czas jest wręcz idealny!

czwartek, 22 grudnia 2016

"Mitologia" - Handel Arias & Duets - Christiane Karg, Romina Basso, Il Complesso Barocco, Alan Curtis [19-20 grudnia 2016]


Ależ cudowna płyta na sam koniec takiego roku .... Niezwykła pod każdym względem; symboliczna, szczególna ... i ostatnia. Ostatnia handlowska płyta naprawdę nieodżałowanego Alana Curtisa.
Minęło trochę czasu nim jego Handel nabrał właściwego blasku, tonu, treści. Nim stał się po prostu .... "handlowski". I na nasze nieszczęście - nie miał pod koniec życia AC zbyt wielu konkurentów. jakiegoś szczególnego wysypu nowych nagrań kompletnych oper Handla jakoś nie widać.

Słucham tej płyty kolejny dzień, gubię się w porządki i kolejności poszczególnych utworów - znakomicie dobranych! (Takich zastawów tematycznych z oper i oratoriów GFH to można by zrobić naprawdę sporo! Ot, superciekawy pomysł Ivana Alexandre'a!)
Znakomita, porównywalna bez wahania z płytą Joyce DiDonato, przepiękna płyta.

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Domenico Scarlatti - Sonatas - Johannes Maria Bogner [19 grudnia 2016]


Nie, to nie Tango tańczy na okładce JMB ale najprawdopodobniej Flamenco! :)
Ciekawy pomysł na nagranie wybranych sonat DS - podać je w takim tanecznym przybraniu. Nawiązując przy okazji do DS korzeni (Sycylia i Neapol), dodając tezę, że nie mógł nie znać rytmów hiszpańskich ulic Sevilli ... z przepędzonymi i dawno już zapomnianymi Maurami w tle. Pięknie by było ...

I żeby pogmatwać i unieprawdopodobnić całe to rozumowanie - artysta gra na kopii klawikordu (!) Bartolomeo Cristoforiego!

Posłuchałem kolejny raz tej płyty 8 stycznia i nadal nie mogę się do niej przekonać. Wybór sonat jest wcale ciekawy - to nie to przeszkadza. Nagranie jest dziwne. Złe wręcz (chyba, że to moje pliki diabli wzięli...) Bo co pewien czas albo coś miechem dmucha w ten klawikord albo jakąś ścierą szoruje po strunach. To jest tak wyraźne, że irytujące i bardzo przeszkadza w słuchaniu. Inna sprawa - temperament muzyki Scarlattiego zdaje się kompletnie nie pasować to tego instrumentu. Klawesyn - to ja proszę! (Pewnie zakochałby się we współczesnym fortepianie....) Klawikord - nie.

"In War & Peace" - Joyce DiDonato, Il Polo d'Oro, Maxim Emelyanychev [17-19 grudnia 2016]


"Harmony Through Music" ... taki ma podtytuł ta płyta...
Czy raczej naprawdę niezwykły, w zasadzie: "około-muzyczny", projekt:
http://inwarandpeace.com/

Znakomite Il Pomo d'Oro prowadzi tym razem nie Riccardo Minasi (czyżby jakieś ruchy kadrowe? wymiana pokoleń??) a urodzony w Dzierżyńsku Maxim Emelyanchev. Klawesynista i kornecista!

Grają - wybitnie. Kropka.

Repertuar - powinienem stękać - Lament Dydony a zaraz po nim Lascia ch’io pianga ?? I obydwie arïe jeszcze w części zatytułowanej "Wojna"?!

Mniejsza.

Póki co ta płyta zgarnęła wszelkie możliwe wyróznienia - a to ledwo początek. I wcale nie o kontekst i jej przekaz tutaj chodzi. JDD śpiewa po prostu zjawiskowo.
Czy jest właśnie wspomniany Lament, czy bajeczna aria z Powrotu Ulissesa ...Oczy stają w słup.


środa, 14 grudnia 2016

Charpentier - Lecons de Tenebres - Stephan MacLeod, Arte dei Suonatori, Alexis Kossenko [13-14 grudnia 2016]

Uhu-hu! Ależ cudna płyta ... (czy ja już o niej nie pisałem???) (pisałem ... w maju 2013 roku ...)
Ale napisze jeszcze raz! Bo to przepiękna płyta!!!

Jedna z najlepszych jakie nagrali - każde z osobna! (bo współpracowali ze sobą stanowczo za mało!) - Alexis Kossenko i AdS. A może i najlepsza ...?
Dzisiejszy skład koncertowy AdS - mimo, że trzon bez zmian - jakby odrobinę był słabszy. Chociaż może to tylko wrażenie po tych  - z założenia eksperymentalnych - koncertach z serii 3x3?
Te pyszne smyki AdS - wspierane przez m.in. Martynę Pastuszkę, Dymitra Olszewskiego i Marka Caudle - towarzyszą naprawdę niezwykłej sekcji fletów, obojów i fagotów.
No ..a jak śpiewa MacLeod .. to wręcz nie sposób opowiedzieć ....

To jest nagranie - dla polskiej sceny muzycznej - dokładnie tej rangi, co Te Deum Charpentiera i Lully'ego od Capelli Cracoviensis i Le Poeme Harmonique. Płyta - cudo.

Bach - The English Suites BWV 806-811 - Ketil Haugsand [13-15 grudnia 2016]


Ciekawe ... Jak słuchałem tych płyt przez niewielkie głośniczki na biurku, brzmiały znacznie lepiej niż na J3! Trochę mnie to wykonanie przytłoczyło ... Inna rzecz, że na hasło "Suity Angielskie" odpowiadam: Argerich i Pogorelich! :) Jakoś żadne wykonanie klawesynowe snu z powiek mi nie spędza...

Ale po raz kolejny przekonuję się z pożytków ponownego (nieco bardziej cichego) słuchania. Ta płyta natychmiast zyskuje! W częściach wolnych - bo raczej trudno tutaj Bachowi zarzucić nadmierny "liryzm" - wręcz błyszczy! Brzmi - znakomicie! Ale dla wytwórni Simax to niemal znak handlowy.
KH gra na klawesynie zbudowanym przez Martina Skowronka - dwumanuałowym instrumencie "w stylu niemieckim", z roku 1985. Ciekawa historia tego instrumentu - co rzadkie - opisana przez samego budowniczego. Skowronek postanowił odtworzyć anonimowy instrument, znajdujący się w zamku Charlottenberg w Berlinie. Ale że mało z jego oryginalnej konstrukcji pozostało, wzorował się na na instrumencie Christiana Zella z Hamburga (1723). Kolejna historia z rosyjskimi sołdatami w tle ... tym razem z czasów Wojny Siedmioletniej...

Ale naprawdę wzruszające są słowa samego KH, jak to dojrzewał do nagrania ES, jak to się zmagał ze sobą i partyturą. Wreszcie - jak ją czytał i interpretował! Jak wmieszał do swojej interpretacji i Dieuparta, i Couperina! Nagrania dokonał w 2012 roku ... czyżby po lekturze "Bach - The Learned Musician" Wolffa?
Więcej niespodzianek - esej towarzyszący płycie napisał sam Peter Watchorn!