wtorek, 31 maja 2011

Bach - Cantatas vol. 1 - Bach Collegium Japan, Suzuki



(BWV 4, 150 i 196) [W nieocenionym rankingu Simona Croucha takie noty: '1', '1' i .. '1']
Mały przerywnik między kolejnymi operami i oratoriami Handla - to raz. Dwa - cykl dobiega płyty 50. (!) i najwyższa pora na kompleksową powtórkę.
SC zawyża chyba nieco ocenę dwóch ostatnich kantat. Bez wątpienia 4. jest od nich lepsza - '1+' ode mnie.
Suzuki dopiero zaczyna - sopran - Yumiko Kurisu - zaśpiewa w cyklu jeszcze tylko jeden raz (vol. 3); podobnie kontratenor Akira Tachikawa (vol. 4); a tenor Koki Katano - ani razu! Peter Kooij zaś obecny będzie praktycznie na każdej płycie!! I chyba Masaaki Suzuki wiedział co robi - orkiestra gra przednio, podobnie chór - specjalność zakładu wręcz. A wymienieni soliści - fakt: z rzadka tutaj angażowani - dreszczy nie wywołują. Co nie zmienia faktu, że tą płytą Suzuki zawiesił poprzeczkę na niebywałej wysokości - i przez lata - moim zdaniem - był tylko sam w stanie ją regularnie pokonywać.

poniedziałek, 30 maja 2011

Handel HWV 51 - "Deborah" - The King's Consort, Robert King [27-30 maja 2011]


Piękna okładka i równie piękna muzyka. I jedno z najciekawszych handlowskich "the best of...". Mamy tutaj bowiem najpiękniejsze fragmenty z 'Dixit Dominus', i z 'Ody na urodziny Królowej Anny', z Pasji Brockesa, Coronation i Chandos Anthems... pyszności! Handel miał wenę i niezwykle lekką rękę, podobnie Robert King z zespołem. Jedno z lepszych handlowskich nagrań w ich dorobku. Trudno nie poznać kto to wykonuje, chyba żaden zespół - nawet EBS Gardinera - nie brzmi w oratoriach aż tak "po angielsku". Ciekawa historia, pełna dramaturgii - z nerwem opowiedziana. Następne - po "Esther" - oratorium, w którym GFH nie rozwleka, w którym potrafi opowiadać krótko, zwięźle i precyzyjnie. Arcydzieło pod każdym względem.

piątek, 27 maja 2011

Handel HWV 50 - "Esther" - The Sixteen, Harry Christophers [26-27 maja 2011]


Piękne, kameralne, klasycznie "angielskie" oratorium. I w klasycznej obsadzie - Argenta, Chance, Padmore, George wśród śpiewaków; Steele-Perkins, Cummings w orkiestrze. Napisane dla Księcia Chandos i wystawione w jego letniej rezydencji - swoją drogą - pod tytułem "Haman & Mordecai"!. I uznawane za pierwsze Angielskie Oratorium Handla.
Pierwotnie (1718) pomyślane jako "maska", zostało gruntownie przerobione w roku 1732 - już na modę oratoriów z tamtego okresu. Klasyczna handlowska robota - aż dziewięć części (głównie arii) pochodzi z "Brockes Passion" (na którą pora tutaj powinna przyjść po weekendzie). Zachwyca aria 'Tune your harps to cheerful strains', ale takich pięknych jest naprawdę sporo. Inna rzecz - wielką zaletą "Esther" jest jej .. zwięzłość. Bardzo dobra rzecz - będzie więcej Christophersa!

czwartek, 26 maja 2011

Handel - Trio Sonatas op.2 & op.5 - R. Egarr, The Academy of Ancient Music [26 maja 2011]

Pięknie grają - nie ma co. Opus 5 - fantastyczny. Ale i tak wolę sonaty fletowe - niestety. Więcej tam tych cudnych motywów, znanych z koncertów organowych z Opusów 4 i 5. Ale nie ma co psioczyć. Handel świetnie sprawdzał się i w kameralistyce - dowodów aż nadto. I nie ma co się dziwić, że chętnie jego utwory wydawano i natychmiast pojawiały się "pirackie" edycje! Sporo się dzieje, instrumenty się zmieniają - nic dziwnego, że grały to i całe rodziny, i ansamble złożone ze szlachetnych dżentelmenów. Skrzypce - podstawa; oboje, flety poprzeczne i proste (zwane tutaj "niemeckimi"!)

środa, 25 maja 2011

Handel HWV 9 - "Teseo" - Konrad Junghanel [25-maja 2011]

Mała wpadka ... słuchając byłem przekonany, że słucham nagrania Minkowskiego :]
Moja wina - nie zmieniłem plików CUE - nie było ścieżek, nie było widać KTO gra.
I zrobiła się niezła niespodzianka - to świetne wykonanie! Junghanel prowadzi Staatsorchester Stuttgart; z solistów najbardziej znany Kai Wessel w roli Egeo. No ... i może Helene Schneiderman, którą mam na płycie z "Il Vologeso" Jommellego. Nagranie "na żywo" z opery w Stuttgarcie z maja 2009. Przednie! Ale o tym że Carus takie płyty wydaje - dobrze wiem. Chęć mnie bierze na oratoria, których C. wydał już kilka ... jeśli równie dobre ... a nagrywane w odbudowanej Frauenkirche w Dreźnie!
Bardzo dobre nagranie - do wielokrotnego wracania.

wtorek, 24 maja 2011

Handel HWV 7 - Rinaldo - Jacobs [24-25 maja 2011]

Wracamy do Handla ... U czytanego Hogwooda już po dublińskiej premierze "Mesjasza" a ja tutaj całkiem w polu.
PK - handlowska Alfa&Omega - wśród operowych arcydzieł GFH - i to takich, które nie powinny schodzić z operowych scen  - wymienia: "Agrippinę", "Rinaldo", "Giulio Cesare", "Rodelindę", "Tamerlano", "Orlando", "Ariodante", "Alcinę" i "Serse". I po raz kolejny - po "Agrippinie" - ma słuszność całkowitą. To bez dwóch zdań genialne dzieło, przepiękna, kompletna i zachwycająca opera. Naprawdę wierzyć się nie chce, że ten młokos - w końcu - coś takiego napisał. Rzecz, któej można słuchać w zasadzie w kółko - tyle tam się dzieje, tyle tam pomysłów i pięknej muzyki.
Jacobs - jak to od kilku lat ma w zwyczaju - dyrygując bawi się też nieco w muzycznego edytora. Wcale mi to tutaj nie przeszkadza - zagrane to wszystko jest fenomenalnie. Muszę posłuchać Hogwooda (którego nagranie PK przedkłada nade wszystkie pozostałe), by być pewnym ile tego Jacobsa tutaj jest, co zrobił po swojemu. Bajeczne są niemal improwizacyjne instrumentalne partie solowe - ten klawesyn! Chwała mu za przepyszne wykorzystanie rozmaitych machin scenicznych - są wichry, burze z piorunami, świergot ptaków! Mecyje po prostu! Nie jestem pewien, do jakiego stopnia trafnie została dobrana obsada - nie wszystkie głosy mi pasowały - do samej Genaux jakoś nie mogę się przekonać.

Schumann - Piano Sonata No. 2 / Nachtstucke / Arabeske - Bernd Glemser [23 maja 2011]

poniedziałek, 23 maja 2011

Gershwin - Piano Concerto in F, Rhapsody in Blue, Cuban Overture - Jon Nakamatsu, Rochester Philharmonic Orchestra, Jeff Tyzik [20-21 maja 2011]

Fenomenalna muzyka! Dla mnie koncert Gershwina to ścisła czołówka najlepszych koncertów XX wieku. Jak sam o nim pisał - jest tam i charleston, i blues, a na dokładkę wszystko co najlepszego mógł G. wtedy usłyszeć. I genialne połączenie obydwu muzycznych kontynentów; melanż nowoczesny i porywający. Muzyka, która nic a nic się nie zestarzała. To sam koncert - a Rapsodia ... rzecz wiadoma - perła.
Grają - kapitalnie, Jona Nakamatsu trzeba poszukać więcej i zapamiętać na dłużej. 

piątek, 20 maja 2011

Telemann - String Concertos - MAK, Reinhard Goebel [19-20 maja 2011]


FANTASTYCZNA PŁYTA!!! I wręcz bliźniaczy związek = Telemann + MAK z Goeblem. Po prostu nikt nie grał ani wcześniej, ani później Telemanna lepiej. Tutaj mamy wręcz zaproszenie na wieczór z barokową "muzyką korzeni". Pierwsze dwa koncerty mają słowo "polski" w tytule. I faktycznie - brzmią nadzwyczajnie wschodnioeuropejsko. Czy 'polsko'? Nie wiem... Telemann przebywając w dolnoślaskich  - czy raczej "łużyckich" Żarach, sporo po regionie podróżował - był i w Krakowie. I ja właśnie te Łużyce tam słyszę - czy wtedy ktokolwiek tam mieszkający miał się za Polaka?!
Goebel z orkiestrą grają wybornie. Nie sposób się od tej muzyki oderwać, są chwile, że noga sama 'chodzi'. Energia, temperament, żywiołowa radość. I naprawdę WIELKIE koncerty. Genialna płyta.

czwartek, 19 maja 2011

Schumann - Humoreske Op. 20, Studien fur den Pedalflugel Op. 56, Gesange der Fruhe Op. 133 - Piotr Anderszewski

I dalej w ten schumanowski las tym gorzej ... Do Humoreski jakoś idzie się przekonać, dwa pozostałe utwory kompletnie nie wywołują we mnie żadnych wrażeń. Przechodzą bez echa. To już nawet Liszt wydaję się ciekawszy, głębszy czy bardziej poetycki. Coraz bardziej jestem ciekaw, co z tego wszystkiego wyciśnie w poniedziałek Sokolov ...

poniedziałek, 16 maja 2011

Vivaldi - "Armida al campo d'Egitto" (1718) - Concerto Italiano, Rinaldo Alessandrini [16-19 maja 2011]


Jak się okazuje, "Armida" to jedna z ulubionych oper Vivaldiego! Do tego stopnia, że spore jej fragmenty - wedle obowiazujących wtedy reguł - wykorzystał ponownie komponując swoje "rzymskie" opery - szczególnie "Ercole sul'Termodonte" (na którą pora przyjdzie lada dzień). Sinfonia (uwertura - powiedzmy) skopiowana została w zasadzie nuta w nutę!
W sumie bardzo ładna i ciekawa rzecz. Sporo naprawdę ładnych arii - choć równie wiele zmory straszącej we włoskich operach - recytatywów. Choć te całkiem sprawnie pozwalają "dziać się" akcji. Może nie porywa i nie zachwyca totalnie - ale i tak chwała Naive, że ciągnie ten projekt, i że trzyma mocno Alessandriniego z zespołem. Ekipę nagrywającą jednak pora nieco odświeżyć...

Carl Orff - Carmina Burana - Berliner Philharmoniker, Simon Rattle [13 maja 2011]

Trochę przypadkiem to nagranie tutaj - po prostu byłem ciekaw, jak Rattle sobie z tym poradził.
Efekt bardzo przyzwoity - bez dwóch zdań jest to jedna z najciekawszych kompozycji XX wieku. I przy okazji taka germańsko-latyńska odpowiedź na "Święto Wiosny".

czwartek, 12 maja 2011

Schumann - Piano Sonata No.1 in F sharp minor Op.11, 'Humoreske' - Angela Hewitt [12 maja 2011]



Druga część 'rozgrzewki' przed bliskim już koncertem Sokolova. AH gra Humoreskę - którą zagra GS - i pierwszą sonatę. Wspaniała pianistyka - bez dwóch zdań; bardzo dobrze nagrana płyta ... ale to naprawdę nie jest moja muzyka. Nigdy nie zachwycał mnie Schumann - unikałem wszelkiego kontaktu niemal instynktownie. A jak już przyszło co do czego - efekt był identyczny - wzruszenie ramion. Kompletnie nic mi nie zostało w głowie z sonaty; Humoreski muszę posłuchać jeszcze raz.

wtorek, 10 maja 2011

Handel HWV 49 - "Acis & Galatea" - The King's Consort - Robert King [10 maja 2011]


Nadal pastoralnie - konfrontując z Gardinerem. I nadal mnie to mało porusza, chociaż samo wykonanie wydaje się ciekawsze. JEG to dla wielu handlowski wzorzec metra, a mnie jednak bardziej pasuje King.
I tylko cieszyć się trzeba, że po kilku latach niesławnej przerwy wrócił do zespołu, koncertuje i pewnie już nagrywa. I trzeba mieć nadzieję, że wrócił pod każdym względem mądrzejszy. Także muzycznie.

poniedziałek, 9 maja 2011

"The Beggar's Opera - Original Songs & Airs" - The Broadside Band [9 maja 2011]

Rzecz absolutnie nadzwyczajna i fantastyczna. Jakby ktokolwiek miał wątpliwości, która nacja jest najbardziej umuzykalniona - niech sobie posłucha. Ludowe i popularne pieśni, tańce, utwory instrumentalne, które stały się konkurencją dla najmodniejszej i najbardziej wyrafinowanej muzyki tamtych czasów. Postawiły do kąta zjadającą swój ogon włoską operę, coraz bardziej nudną i wtórną.
Mądry Handel poszedł po rozum do głowy - korzystając przy okazji z patriotycznej histerii - rzucił operę w diabły i zaczął pisać oratoria.

niedziela, 8 maja 2011

Bach - Cantatas vols 45, 46 & 47 - Bach Collegium Japan, Masaaki Suzuki [7-8 maja 2011]


Nie na J3 słuchane ale w końcu to jest "i nie tylko"!
Coraz mniej tych kantat zostaje MS do nagrania i coraz większa szkoda, że ten cykl już się wkrótce kończy. Śpiewacy się zmieniają, zmienia się skład orkiestry a to wszystko coraz lepiej grane, coraz lepiej nagrane. Przepyszna uczta po prostu. To od początku był "mój" cykl - nie pasował mi Koopman, całkiem nie przekonywał Harnoncourt z Leonhardtem, Gardinera muszę w końcu posłuchać. Żal, że Suzuki nie nagra pierwszych 25 płyt od nowa - inna sprawa, że z tamtych co jedna to genialna.

poniedziałek, 2 maja 2011

Handel HWV 49 - Acis and Galatea - Gardiner [2 maja 2011]

"Maska" w duchu purcellowskim - wystawiona po raz pierwszy w 1718 roku. Stanley Sadie uważa "A&G" za najwybitniejszą operę pastoralną, jaka kiedykolwiek została skomponowana (!). Wiki dodaje, że to najpopularniejszy utwór sceniczny Handla, nigdy nie zszedł na moment choćby z afiszy.