niedziela, 20 lipca 2014

Beethoven - "Missa Solemnis" - Orchestre Révolutionnaire et Romantique, Monteverdi Choir, John Eliot Gardiner [20 lipca 2014]




Lucy Crowe/ Jennifer Johnston/ James Gilchrist/ Matthew Rose

Britten - String Quartets 1, 2 & 3 - Takacs Quartet [20 lipca 2014]

CDA68004 - Britten: String Quartets Nos 1, 2 & 3

Jak do jeża ... bo nie "mój" gatunek i niemal całkiem mi nieznany kompozytor. Od lat przechodzę mimo Brittena, w zasadzie kompletnie nie znam jego twórczości. Nigdy mnie nie ciekawiła, nie pociągała; padała ofiarą ogólnego braku zainteresowania muzyką tamtych czasów.
Trzy kwartety Brittena pochodzą z dwóch różnych epok - pierwszy i drugi skomponowane w latach 40-tych, trzeci w roku 1975. Co ciekawe - drugi powstał dla uczczenia Henry Purcell'a - w 250 rocznicę jego śmierci. Wykonany został dokłądnie w tę rocznicę - 25 listopada, w Wigmore Hall.
Zacieram ręce na trzecią część tego kwartetu - Chacony - bo pierwsze dwie specjalnych analogii nie przynoszą ...
Pierwsze przesłuchanie tej płyty jakichś wielkich zachwytów u mnie nie wywołuje - patrz pierwsze zdanie.
"Rozumienie" czy "akceptowanie" gatunku chyba skończyło się u mnie na Dworzaku. Chociaż są tutaj wciągajace fragmenty. Słucham drugi raz.

"Birth of the Symphony" - Academy of Ancient Music, Richard Egarr [20 lipca 2014]

Birth of the Symphony

Koniec muzycznej kanikuły! Wracam do słuchania i tego zdawkowego "recenzowania".
Zalewu płyt jednak nie będzie - przynajmniej do końca września nie zamierzam zsiadać z roweru; a że właśnie w ten weekend ruszyły kolejne Promsy ... jak będzie jedna płyta dziennie - będzie super.

Na początek niezwykle przyjemna płyta, którą debiutuje własna wytwórnia płytowa AAM. Tylko przyklasnąć pomysłowi; zobaczymy jak to dalej pójdzie, bardzo jestem ciekaw pomysłów na kolejne nagrania.
Jak napisał jeden z krytyków: "bird's-eye view" na początki "symfonii" jako gatunku. Świetny pomysł z Uwerturą do "Saula" GFH! Bez dwóch zdań - jednego z protoplastów. I kolejni - Franz Xaver Richter i Johann Stamitz - z grona prekursorów - pierwsza próba młodziutkiego Mozarta - Symfonia Nr 1, Es-dur K.16' i wreszcie Haydn i jego "La Passione" (Nr. 49).
Przyjemnie to zagrane, charakterystycznie dla każdego z kompozytorów i każdej z epok. Bo mimo, iż to ledwie kilka dekad - w dziejach muzyki - ze trzy epoki! No ... dwie i pół.