piątek, 25 listopada 2016

"Venezia - Opera Arias of the Serenissima" - Max Emanuel Cencic, Il Pomo d'Oro, Riccardo Minasi [24-25 listopada 2016]


Przynajmniej kilka razy tutaj pisałem, że nie przepadam za takimi recitalami. A może bardziej precyzyjnie: podchodzę do nich niczym pies do jeża. I na dokładkę - nie przepadam z kontratenorami w takim klasycznie włoskim wydaniu (co innego francuskie haute-contre, ale to całkiem inna para kaloszy!)
I siurpryza - bardzo mi się ta płyta podoba. Pod każdym względem :)
Świetny, bardzo ciekawie urozmaicony program, Il Pomo d'Oro ... wiadomo, a Cencic ... znakomity!
Dominuje - a jakże by inaczej!? - Vivaldi - wypełnia niemal połowę płyty; i pojedyncze arie Caldary, Porty, Gaspariniego, Giacomelli'ego, Albinoniego i Sellitto. (To ostatnie nazwisko ... pierwsze słyszę!)

[9 grudnia...]
Vivaldi rządzi ale są i zaskakujące perełki: jak śliczna aria Albinoniego Pianta bella, pianta amata!
Niezwykle sympatyczna płyta.



czwartek, 24 listopada 2016

Sibelius - "Lemminkainen Legends", "Pohjola Daughter" - Finnish Rasio SO, Hannu Lintu [22-24 listopada 2016]


[9 grudnia ... I ta piękna płyta padła ofiarą mojego permanentnego braku dyscypliny... ]

Żebym choćby jedno złe słowo miał napisać w dzień po urodzinach JS??
Mowy nie ma!
Piękna muzyka, znakomicie zagrana i nagrana płyta. 
Oczywiście że nie muzyka Sibeliusa nie jest domeną fińskich czy skandynawskich muzyków (warto zerknąć do komentarzy pod rocznicowym gramofonowym wpisem na FB - https://www.facebook.com/GramophoneMagazine/?fref=nf&pnref=story)
Jakby tak zebrać te wszystkie sugerowane ulubione nagrania do kupy - będzie kilka dni słuchania!
Wyłącznie o wielkości kompozytora i jakości jego muzyki świadczy taka różnorodność głosów, ocen i ulubionych nagrań.
Piękna płyta - będę do niej często wracał,

wtorek, 22 listopada 2016

Handel - "Water Music" - Akademie fur Alte Musik Berlin [21-22 listopada 2016]


{O pożytkach słuchania "w ciemno"...}
Wgrałem tę płytę na J3 kilka dni temu i całkiem zapomniałem kto gra, plik z okładką się rozjechał, żadnych tagów ... A tu od samego początku przepyszny Handel, w tak znakomitej francuskiej manierze, że po prostu palce można lizać! Znakomite, bardzo wyważone granie - żadnych ekstremów w którąkolwiek stronę, świetne dęciaki (flety!). Zjawiskowe - a przecież tak dużo rożnych wykonań WM do tej pory słyszałem!

[9 grudnia...]
Na komputerowych głośniczkach słuchać słabiej, mniej tych wszystkich smaczków - ale nagranie jest bardzo dobre, nawet jeśli nie będzie ulubionym (jakbym miał takie...) to plasuje się bardzo blisko.

[1 września 2017...]
Niezły numer ... chciałem z tej płyty zrobić wpis "1000".. coś jednak chodziło mi po głowie, że musiałem tej płyt słuchać wcześniej. Słuchana 10 miesięcy później budzi we mnie już nieco mniejsze emocje. Zagrana jest przednio i brzmi pysznie. Ale i tutaj mam wrażenie jakby ta tytułowa "woda" to nie była całkiem w końcu spora Tamiza, tylko jakiś przypałacowy staw! Bo - mimo wszystko i mimo co powyżej - brakuje mi tu jednak rozmachy, lekkiego "kopa".
Ale ... jest to bardzo ciekawa interpretacja, czy nie o to właśnie chodzi? Bo takiej WM jeszcze wcześniej nie słyszałem.

poniedziałek, 21 listopada 2016

Christoph Graupner - Trio Sonatas - Finnish Baroque Orchestra [21 listopada 2016]


[Uuu... zleciało.... dopiero 9 grudnia ... opisuję tę i trzy kolejne...]

Ta płyta akurat szczególnie nadzwyczajna nie jest - niestety. Chociaż niezwykle - trzeba przyznać - ciekawa obsada instrumentów - od razy na myśl przychodzą genialne koncerty Vivaldiego con molti stromenti. Fagot! Szałamaja!! Prócz tego - flet poprzeczny, viola d'amore, skrzypce, viola da gamba, wiolonczela, lutnia, klawesyn i organy. Zespół prowadzi - grając na skrzypcach i violi d'amore - Sirkka-Liisa Kaakinen-Pilch :)
Ten uczeń Schellego i Kuhnaua, współczesny Telemannowi i Bachowi, ich rywal w staraniach o funkcję kantora w kościele św. Tomasza, mimo olbrzymiej - liczebnie (ponad 1000 kantat!!?) - muzycznej spuścizny, nie miał talentu swoich konkurentów.
Bo ta muzyka po prostu jednym uchem wpada a drugim zaraz wypada... I na nic nie zdaje się, że muzycy nadzwyczaj biegli. Taka typowa barokowa - rozrywkowa - rzemieślnicza produkcja.
Aż strach pomyśleć czym - i jak! - się mogą różnić kantaty ChG ... powiedzmy 654-ta od 1122-giej ....

wtorek, 15 listopada 2016

"Bach in Montecassino" - Luca Guglielmi [15-18 listopada 2016]


Ha! Dałbym głowę tydzień temu, że bardziej mi przypadnie do gustu płyta Suzuki'ego...
A tymczasem Luca G. wygrywa pierwszą rundę niemal bezapelacyjnie. Stąd konieczność przeprowadzenia rundy drugiej!

Wymienianie utworów, jakie LG wykonuje, nie ma wielkiego sensu - bo to głównie drobiazgi; kto ciekawy niech sam sprawdzi http://www.vivatmusic.com/catalogue/bach-in-montecassino

LG gra na organach kościoła św. Mikołaja w Alice Castello w ... Piemoncie. Szmat drogi od Montecassino! Skąd zatem tytuł? Historia związana jest z osobą Friedricha Wilhelma Rusta, który w trakcie własnej Grand Tour po Włoszech, odwiedził opactwo i miał możliwość grania na tamtejszych organach. A że był w Niemczech uczniem synów JSB - Wilhelma Friedemanna i Carla Philippa Emanuela ... to zabrał ze sobą w drogę zbiór bezcennych manuskryptów ich Ojca. Zostawił je w wdzięcznym darze tamtejszym mnichom. Kompozycje te były tam potem regularnie wykonywane. (To był dopiero ekumenizm!) Wnuk WFR - Wilhelm Rust (i jego osobiste zbiory) walnie przyczynił się to powstania Bach-Gesellschaft
Drugim bohaterem jest ksiądz Giovanni Battista Martini - sam muzykujący, student i kolekcjoner rękopisów dzieł i traktatów muzykologicznych ze wszelkich możliwych muzycznych form i gatunków. Jego uczniem był Johann Christian Bach...

To znakomita płyta! Mieli nosa wyżej wspomnieni dawni kolekcjonerzy - zbierali naprawdę przepiękne kompozycje.  LG gra znakomicie. Robi wrażenie jego wszechstronność jako instrumentalisty - katalog nagrań (także tych do słuchania na Spotify!) jest imponujący. Organy, klawesyn, pianoforte; solo, w małym zespole, z dużą orkiestrą. Mnogość form i gatunków ... czapka z głowy!

Bardzo ciekawa, bogata w informacje i nagrania(!) strona artysty (wklejam lini do części dyskograficznej):
solo:
http://www.lucaguglielmi.com/page8/Solo%20Recordings.html
w zespole:
http://www.lucaguglielmi.com/page20/Other%20Recordings.html

Masaaki Suzuki Plays Bach Organ Works on the Martinikerk Organ, Groningen "...toccata & fugue in d minor..." [15-18 listopada 2016]


Organowy początek tygodnia ... (organowy tydzień wręcz) i od razu sobie przypomniałem, że przecież nie dokończyłem słuchać kompletu nagrań Herricka! Dokończę! Słowo!!

Dwie bardzo ciekawe i bardzo różne płyty - od dwóch moich ulubionych muzyków.
I małe zaskoczenie - a MS jako solistę kojarzę wyłącznie z klawesynem - ta płyta podoba mi się odrobinę mniej. Nie jestem jednak o tej różnicy aż tak przekonany, zatem będę tej dwójki solidarnie słuchał do końca tygodnia!
To może być kwestia doboru repertuaru - Suzuki zaczyna niebywale mocnym akordem - "tą" Toccatą i Fuga d-moll. I gra ją bardzo dziwnie - nigdy takiego wykonania nie słyszałem. Coś jak początkowa 'Aria' z Wariacji Goldbergowskich w wykonaniu Mahana Esfahani....

Umknęły mi całkiem nagrania organowe MS - Sweelinck i Buxtehude - stąd zaskoczenie. Tym większe, że przecież zaczynał swoją muzyczną karierę (i przygodę z Bachem!) właśnie od organów!
Jako 12-latek akompaniując w trakcie mszy w kościele w Kobe.

Instrument w Martinikerk wygląda imponująco - i brzmi niezwykle ciekawie.


Suzuki, prócz Toccaty d-moll BWV 565, gra jeszcze Pastorale BWV 590, Partitę BWV 767, dwa Preludia i Fugi BWV 535 i 548, i Wariacja Kanoniczne Von Himmel hoch BWV 769.
A! w środku jest jeszcze Fantasia BWV 572!

Na koniec tego tygodnia mogę ze spokojną głową podtrzymać to, co wcześniej napisałem - 'nieco bardziej' podoba mi się konkurencyjna płyta LG. Ale ani na jotę nie jestem w stanie podać przyczyny tej różnicy. Niech zatem będzie, że tamten wybrał 'nieco' lepiej repertuar.



poniedziałek, 14 listopada 2016

Bach - "Goldberg Variations" - Alexandre Tharaud [13-14 listopada 2016]


Ups ... Słuchałem tej płyty (i wpisałem tutaj) równo 11 miesięcy temu...
Na dobrą sprawę już mnie nie dziwią 3 gwiazdki od Guardiana ... bo w tej płycie nie ma niczego nadzwyczajnego. Poza samym Bachem może ... który miejscami brzmi jak zapowiedź Beethovena ....
Ciekawe, czy to Bach, Tharaud ... czy fortepian, na jakim gra?

Z bólem serca wyznaję, że przez kilka najbliższych miesięcy do GV się nie zbliżam.

Vivaldi - "Motezuma" RV 723 - Il Complesso Baocco, Alan Curtis [13 listopada 2016]


Zbierałem się do tego nagrania miesiącami ...
Ale powód był nie byle jaki.
Ponieważ posiałem pierwszy egzemplarz "Koncertu barokowego" Alejo Carpentiera - kupiłem nowy i postanowiłem tę książeczkę przeczytać po raz kolejny - słuchając tegoż "Montezumy"!
I albo czytałem coś innego (najczęściej) albo czegoś innego słuchałem.
Przyszła pora i spędziłem z Carpentierem, Montezumą et consortes całą niedzielę!
O czym jest ta opera (czy może raczej jej libretto) a może lepiej: o czym nie jest - napisał idealnie sam Carpentier.

Soliści - "Och i Ach" - Priante, Mijanovic, Beaumont, Basso, Kalna i Invernizzi. Nagrania dokonano - niemal dokładnie 11 lat temu - w Palazzio Doria Pamphili w położonym niedaleko na północ od Rzymu San Martino al Cimino. (wg. Google'a bardzo ładna okolica ...) {Małe 'polonicum' przy okazji - w styczniu 2013 w Krakowie z Modo Antiquo Sardellego,  partię Mitreny śpiewała Delphine Gallou (!)}

Ta hiper-kolonialna opera - wręcz pro-konkwistadorska jeśli chodzi o wymowę libretta (Girolamo Giusti) - jest muzycznie znakomita. A to wykonanie jest arcyprzednie! Na pewno jedno z najlepszych, jakie wyszło spod batuty Curtisa.
Znakomita opera i świetne wykonanie; słuchałem jej chyba trzy razy z rzędu.



środa, 9 listopada 2016

"Bal au temps des Valois. Jean d'Estree & Nicholas du Chemin 1559" - Compagnie Outre Mesure, Robin Joly [8-10 listopada 2016]


Uwielbiam takie projekty i takie wydawnictwa! Bo naprawdę wszystkim wykonawcom, producentom ... wszystkim zaangażowanym w jej powstanie należy się głęboki ukłon do samej ziemi.
Płytowy zapis - bez wątpienia - dużego choreograficznego przedsięwzięcia, które miało na celu przedstawienie tytułowego balu na dworze Walezjuszy (skądinąd jakże ciekawie zapisanych w polskiej historii...)



wtorek, 8 listopada 2016

Nemanja Radulović - "Bach" [7-8 listopada 2016]


Znak czasów .... Ani słowa na okładce 'z kim' Nemanja gra, ani 'co' gra. Jakby 'Bach' i 'Radulović' to był równoważniki ...
Patrząc właśnie na okładkę tej (a i poprzedniej) płyty, zastanawiałem się czy prawdziwym jej wykonawcą nie będzie niejaki "Rudicule'ović' ale nie było tak źle.
Po dwóch płytach z nurtu 'Bach all'italiana' dopadło mnie wykonanie w stylu ... 'Bach alla'hungaresca'. Zdecydowanie 'hungaresca', bo NR pociąga miejscami smykiem dokładnie tak, jakby grał czardasza, czy przy cygańskim ognisku przygrywał do wieczornej zabawy.

Program: koncerty BWV 1043 i i 1041, z naprawdę genialną wersją Toccaty i Fugi d-moll (565), Gavotte z 3-ej Partity (1006), koncert na altówkę/wiolę c-moll i na zakończenie wersja Chaconne z 2-ej Partity (1004).

{Puszczam w pokoju ponownie Toccatę; moja room-mate: "Piąta?!" Nie piąta - odpowiadam. "Ściągali od siebie..." dodaje..."Aaa to w ogóle coś węgierskiego!" :D}
No i proszę...

Zabawna sprawa - Radulović (urodzony w Belgradzie - dla jasności) jest rówieśnikiem Aliny Ibragimowej. I jest bez wątpienia znakomitym skrzypkiem. I tutaj chyba podobieństwa się kończą. Pod skrzydłami DG Nemanja staje się takim młodym Lang Langiem. "Młodym" bo LL dojrzał i bardzo się zmienił. Przestał być showmanem a stał się znakomitym pianistą (film o nagrywaniu 2 koncertu Prokofieva!). Ta płyta może być przełomem dla NR, pod warunkiem że szefowie DG przestaną go sprzedawać jak młodego-ekstrawaganckiego-dobrzewyglądającego geniusza.
Bo jest tutaj kilka niewiarygodnie pięknych momentów (fakt- pikantnych!), jest energia i wielki talent. Kapitalna muzykalność i wyobraźnia. Jest szansa na powtórkę z Lang Langa. Jesli kolejnej płyty nie nagra z czardaszami ....

Co do czardaszy.... Sporo Nemanji na Spotify - np. płyta 'Apres un reve', na której m.in gra Tańce Rumuńskie Bartoka ... I jak gra .... A jak fajnie czuje te wszystkie barbarzyńskie klimaty - słychać na "Journey East"!

"Bach all'italiano" - Simon Borutzki & Ensemble [7-8 listopada 2016]

 {900 post....! :)}

"Bacha all'Italiano" ciąg dalszy ale tutaj już jest sprawa jasna i prosta, bez kontekstów, podtekstów i (drobnych) interpretacyjnych nadużyć.
Fenomenalny Simon Borutzki wykonuje w transkrypcji na flety proste koncerty Vivaldiego i Marcello, które sam Bach transkrybował na klawesyn i organy! I okrasza to wszystko 'Koncertem Włoskim' JSB. Aranżacje są autorstwa solisty i klawesynisty - koncertującego m.in. a AAMB - Clemensa Flicka.
Już nie pamiętam, co mnie zmobilizowało do podjęcia ryzyka i kupna tej płyty (Qobuz)  - ale bardzo było warto. Nigdy wcześniej o SB nie słyszałem, podobnie jak o trójce towarzyszących mu muzyków. SB gra na ....3 fletach altowych, 2 sopranowych, flecie tenorowym i ....czymś co określa się jako 'voiceflute' [pierwsze dwie części koncertu G-dur (BWV 973)].
I tak naprawdę, kolejnego dnia, jak już posłuchałem tych trzech płyt i wieczorem i w ciągu dnia - to ta podoba mi się najbardziej.

Bach - Violin Concertos - Alina Ibragimova, Arcangelo, Jonathan Cohen [7-8 listopada 2016]


Bachowski wieczór co się zowie ...
Trzy jakże inne, a jakże dobre i ciekawe płyty. I jakże - przynajmniej dwie z nich - kontrowersyjne.
Po kolei.

Ulubiona skrzypaczka spotyka się z ulubioną 'dawną kapelą' szefów wytwórni Hyperion.
Dostajemy tutaj pięć koncertów BWV: 1041, 1042, 1055, 1056 i 1052 (trzy ostatnie odtworzone z oryginalnych bachowskich transkrypcji na klawesyn z orkiestrą).
AI zachwyca od samego początku! Przecudne jest brzmienie jej skrzypiec, przecudna gra, niewiarygodna lekkość i precyzja! Trochę goni, chociaż nie przesadnie, ciąży jej może Ale .. zaraz, zaraz ... co oni grają - Bacha czy Vivaldiego???
Skąd ta lutnia, która - na dokładkę - miejscami brzmi jak gitara???
Niezbyt to przypomina 'klasyczne' wykonania koncertów JSB ... ale to intryguje i wciąga! W końcu jest rzeczą znaną, że Bach poważał AV i inspirował się jego koncertami. Można zatem sobie nieco pofolgować i zagrać Bacha przyprawionego ma modę włoską. Taki Bach 'a la maniera italiana'  może być nieco dyskusyjny jak ale fantastycznie się tego słucha. Arcangelo to naprawdę grupa wybitnych muzyków! Razem z AI nagrali płytę znakomitą.

poniedziałek, 7 listopada 2016

Stravinsky - "The Rite of Spring", "Petrushka" (1911) - Bergen Philharmonic Orchestra, Andrew Litton [4-7 listopada 2016]


Całkiem niechcący "uczciłem" rewolucję październikową w najlepszy z możliwych sposobów! :D

"Święto Wiosny" to jedna z moich pierwszych płyt. Radziecka "Melodiya", brunatno-złota okładka, płyta gruba i ciężka, muzyka która mną wstrząsnęła i zachwyciła od samego początku. Nie pamiętam wykonawców - na pewno też byli "radzieccy". Słuchałem niemal do zdarcia.

To bardzo dobra, naprawdę znakomita płyta. Chociaż mam jednak wrażenie, że przede wszystkim "Święto", ale chyba także "Pietruszkę" słyszałem w lepszych wykonaniach. Że odłożyło się mojej pamięci to "coś", co uczyniło tamte nagrania po prostu niezapomnianymi. 
Ale to pewnie tak jak z koncertami organowymi Handla - nadzwyczajnie ciężko będzie komukolwiek pobić te wspaniałe nagrania na winylach enerdowskiej Eterny! Bo w końcu, po latach, usłyszałem coś równie dobrego, jeśli nie - miejscami - lepszego.
I tutaj jest chyba podobnie....Obydwa utwory są na granicy ideału.


czwartek, 3 listopada 2016

Rachmaninov (!) - "Vespers" - Netherlands Radio Choir, Kaspars Putnins [2-3 listopada 2016]


Dziwna sprawa - ten sam utwór a jakby całkiem inny. To, co mnie tutaj wręcz uderzyło, to jakiś zaskakujący brak ... 'uniesienia'; brak emocji, czegoś transcendentnego ... Co od samego początku usłyszałem w nagraniu chórów z Phoenix i Kansas City (Chandos).
A słuchałem tej płyty trzykrotnie...