czwartek, 31 marca 2011

Handel HWV 8 - Il Pastor Fido (McGegan) [31 marca 2011]

Chyba trudno się dziwić londyńskiej publice, mającej świeżo w pamięci cudnego "Rinalda", ta opera nijak nie przypadła jej do gustu. McGegan nagrał wersję późniejszą - z 1734 roku - znacznie przez Handla zmienioną i poprawioną. Zostawił jedynie siedem oryginalnych arii - resztę, z typową dla siebie manierą , zapożyczył z wcześniejszych oper i kantat. Zabieg ponoć pomógł - "nowe" dzieło miało aż 13 wystawień!
Zapewne jest to jednak wina pastoralnego libretta i nudnawej historii, ża mało co z tego wszystkiego zostaje. Inna sprawa - nagranie pochodzi z 1988 roku (!), płyta z 1995. Warto pamiętać, że Polacy nawet o takim graniu wtedy nie śnili. Ci co śnili, ustawiali się w kolejce do sklepu z płytami Węgierskiego Ośrodka Kultury...
Po kilku dniach i po parokrotnym odsłuchaniu drugiej płyty - nie jest tak źle. Druga część ciekawsza, jeśli po pierwszej było średnio, po drugiej jest naprawdę nieźle.

Handel & Babell - Harpsichord transcriptions from Rinaldo - Claudio Astronio [30-31 marca 2011]


Warto podać właściwy tytuł płyty: "Suits of the most celebrated lessons collected and fitted to the harpsichord or spinnet by Mr William Babell with variety of passages by the Author". A jest to płyta FENOMENALNA! Od razu słychać, że Handel nie bez powodu najpierw zasłynął jako klawesynista i organista. Wszystkie fragmenty "Rinalda" wypadają tutaj znakomicie - cudne są owe "pasaże" szczodrze przez Bablla poumieszczane. Wykonanie - przednie!

poniedziałek, 28 marca 2011

Rameau - Dardanus & Le Temple de la Gloire - Tafelmusik [28-29 marca 2011]

[Dwie zmiany - zobaczymy, jak się sprawdzą "w praniu": mniejsze okładki i nie Handel ciurkiem, tylko przerywany czymś dla urozmaicenia.]
A pierwsze "urozmaicenie" urocze. Rameau z Kanady. Bardzo porządnie zagrany, z wdziękiem, z błyskiem, naprawdę dobre wykonanie. Fragmenty z "Dardanusa" ciekawsze - ale jak sama muzyka, nic dziwnego, że Tafelmusik dostało skrzydeł.

piątek, 25 marca 2011

Vivaldi - Opera Overtures - Modo Antiquo, Federico Sardelli [24-25 marca 2011]













Bardzo przyjemna płyta - choć życzliwy wystawca plików FLAC chyba niezbyt się postarał przy konwersji. Trzeszczy miejscami niemiłosiernie! A szkoda wielka, bo Sardelli z zespołem zajmują takie dobre i bezpieczne miejsce między genialnymi wykonaniami Alessandriniego a kuriozalnymi czasem ekstremami Spinosiego. Koniecznie poszukać lepszej wersji!

wtorek, 22 marca 2011

Bach - Suites pour orchestre N°1 et N°4 - Le Concert Francais, Pierre Hantaï [22 marca 2011]


Niezwykle przyjemna płyta choć naprawdę dziwnie pomyślana. Suity są rozdzielone sonatą BWV 1017 i - naprawdę nie wiedzieć czemu - Sinfonią z kantaty 21 "Ich hatte viel Bekummernis". Nie pasuje mi ten koncept wcale. Ale płyta świetna. Cholerna szkoda, że Hantai nie zbiera Le Concert Francais częściej, że ich nagrania to rarytasy. Słychać, że oboista wielki - sam Bernardini - ale i cały zespół (plus pięknie wyeksponowany klawesyn) przedni.

poniedziałek, 21 marca 2011

Handel HWV 47 - "La Resurrezione" - Le Concert d'Astree, Emmanuelle Haïm (Virgin) [21-22 marca 2011]


Bez dwóch zdań - Wielka Rzecz i świetne nagranie. Haim z zespołem dziarsko i konsekwentnie zajmuje na dłużej miejsce w pierwszej lidze historycznego grania. Kciuki trzeba tylko mocno trzymać, by tak kapitalny początek  - przy pomocy sponsorów - doczekał się sensownej kontynuacji. By były kolejne oratoria - może i opery?

wtorek, 15 marca 2011

Handel - Ode for the Birthday of Queen Anne, Dixit Dominus - Vocalconsort Berlin, AAMB, Marcus Creed [15-16 marca 2011]

Dwie fantastyczne kompozycje GFH w kapitalnym wykonaniu. I Oda, i Dixit Dominus to żelazne pozycje handlowskich "best of". Zawsze przy otwierających DD pasażach przechodzą mi po plecach ciarki; a przy ostinatowym basie Ody noga sama chodzi. Świetna płyta chociaż mam wrażenie, ze DD Parrota robi większe wrażenie, a i Odę słyszałem nieco lepszą w nagraniu The King's Consort. Ale może to tylko takie wrażenie, jak przy koncertach Op. 7?

"Cleopatra" . Arias from 'Giulio Cesare" - Natalie Dessay, Le Concert d'Astree, Emmanuelle Haim [14-15 marca 2010]

Okładka (jak w przypadku płyty poprzedniej)  zręcznie nawiązuje do treści płyty, skojarzeń lwiej części słuchających co do osoby Kleopatry, a przy okazji płynie z prądem współczesnych 'okładkowych trendów'. Byli bosonodzy panowie (Christie na genialnej płycie z motetami Desmarest'a bodajże), Pań bosonogich coraz więcej ... pora odsłaniać coś więcej ... Głupawe w sumie - bo płyta jest fantastyczna i żadnych tego typu zabiegów nie potrzebuje. Dessay jest świetna; Haim z zespołem bije Lamon na głowę. Mimo braku takich fantastycznych ciekawostek - ta płyta jest znacznie lepsza.

wtorek, 8 marca 2011

"Cleopatra" - Isabel Bayrakdarian - Tafelmusik, Jeanne Lamon [8-9 marca 2011]

Bardzo ciekawa płyta! I genialny pomysł! Cztery wielkie barokowe opery poświęconej Kleopatrze: Grauna "Cleopatra e Cesare" (Berlin 1742), Hassego "Marc'Antonio e Cleopatra" (Neapol 1725), Handla "Giulio Cesare" (Londyn 1724) i Matthesona "Cleopatra" (Hamburg 1704).
I wcale nie jest na tej płycie tak, że Handel przyćmiewa całą resztę - wprost przeciwnie. Najciekawiej w tym składzie wypada ... Graun! Otwierająca płytę aria 'Tra le procelle assorto' jest kapitalna.
Bayrakdarian, której ta płyta - jeśli się nie mylę - była płytowym debiutem - wypada nadzwyczaj dobrze. Nieco gorzej Tafelmusik - to bardzo solidny zespół ale - mimo wszystko - to druga liga; a do tej muzyki aż prosi się, by zagrać pikantniej, w wiekszą energią, w większą PASJĄ!

piątek, 4 marca 2011

"La France classique et l'opéra" [2-4 marca 2011]


Fantastyczna kompilacja! Dwie płyty - całość wydana przez Harmonia Mundi - wygląda na wybór z nagrań Les Arts Florissants pod dyrekcją Williama Christie. Niemal, niemal takie "the best of" barokowej opery francuskiej. Na rok 1998 bodajże - co dosyć ważne w tym kontekście. Fragmenty z "Armide", "Castor et Pollux", "Pygmalion", "Idomenee", "Atys", "Les Indes Galantes", "Medee", "Jephte" - Lully, Rameau, Charpentier, Moteclair i Campra. Na pewno "the best of" jeśli chodzi o wybór dzieł - chociaż może bardziej "most representative". Sam wybór utworów zrobiłbym jednak nieco inaczej - ale i tak komponuje się to świetnie, a brzmi wciaż odkrywczo i świeżo. Inna sprawa, że części z tych pięknych dzieł nikt potem nie miał odwagi nagrać! Ale może tacy się jednak znajdą niebawem - na przykład Hugo Reyne, który nagrał "Atysa", może Rousset, który właśnie co objawił "Bellerophone"? Oby ..