poniedziałek, 14 grudnia 2015

Lully - "Le Carrousel", "Les Plaisirs de l'Ile Enchante", "La Grotte de Versailles" - La Simphonie du Marais, Hugo Reyne [11-14 grudnia 2015]


...czyli cyklu "Lully ou Le Musicien du Soleil" część 3-cia... I zarazem świetna!
Kolejna - po części drugiej - realizacja w ramach serii koncertów Operze Królewskiej w Wersalu - 6-7 grudnia 2000 roku (znowu rocznica!)
Okazją i poniekąd inspiracją przedsięwzięcia była 300 rocznica śmierci wielkiego Le Notre - twórcy wersalskich ogrodów. Stąd słuchamy muzyki wybitnie plenerowej - powiedzmy: 'ogrodowej'.

Nieco HR zaburzył chronologię - ale całość bardzo zmyślnie został zmontowana.
"Zmontowana" albowiem całość programu jest czymś w rodzaju rekonstrukcji.

Na początek dostajemy przeuroczy zestaw - niczym jak Lully in a Nutshell - zatytułowany 'Les Airs de Trompettes, Timbales et Hutbois pour le Carrousel de de Monseigneur' z roku 1686; następnie dzień pierwszy - 1ere Journee - z 'Les Plaisirs de l'Ile Enchante' z roku 1664; a na koniec Eglogue de Musique z roku 1668 'La Grotte de Versailles'.

Z muzyki napisanej dla Delfina - następcy tronu - zachowało się tylko tyle. Było to ostatnie tego typu wydarzenie w Wielkich Stajniach w Wersalu - rok wcześniej muzykę dostarczył Andre Philidor. To ledwo 5 minut muzyki - ale za to jakiej! Serce boli na myśl co tam jeszcze mogło być.
Bardzo przyjemne jest 'Les Plaisirs' - wśród występujący wtedy artystów był inny Jan-Baptysta ... znany jako Moliere :)
'La Grotte' - mimo iż to nie jest mój ulubiony gatunek - jest przyjemną kompozycją. Pierwszą, do której Lully'emu libretto dostarczył Philippe Quinault! Co było potem - wszyscy dobrze wiedzą ...
Tutaj obydwaj panowie stają się prekursorami nowego gatunku - określonego później jako 'petit opera'. 'La Grotte' była wielokrotnie później wystawiana i wznawiana nawet w kolejnym stuleciu.
Dzieła w tej konwencji tworzyli potem Delalande, Desmarest i Campra...
I z bagażem tej wiedzy trzeba tego słuchać. Pierwszą "tragedię liryczną" Lully (z Quinault'em) stworzył dopiero 5 lat później! Nie da się ukryć, podzielając opinię HR, że to jest coś więcej niż wprawka. Że Lully daje przedsmak tego wszystkiego czym będzie czarował już od "Cadmusa..."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz