czwartek, 10 maja 2012

Bruckner - Symhony No. 4 - LSO, Bernard Haitink [9 maja 2012]


Rzecz absolutnie niewiarygodna! Jak można położyć tak genialną symfonię - właśnie tak!
Po pierwsze - grając Brucknera tak, jakby to była jedna ze środkowych symfonii Mahlera.
Po drugie - grając bez cienia emocji, bez grama tego cudownego dramatyzmu, nie zbliżając się ani na centymetr do tego muzycznego absolutu, jakiego Bruckner w tej symfonii dotyka!
Słuchałem i nie mogłem uwierzyć, że to jest naprawdę to samo dzieło, z którego Wand krzesa takie iskry.
Inna sprawa - orkiestra gra płasko i nijako, akustyka miejsca nie robi żadnego wrażenia .. a przecież Wand z Filharmonikami też nagrywał na żywo!
Rzadko to robię ale tym razem ręka mi nie drgnie - wywalam płytę z J3 - na stałe!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz