czwartek, 31 maja 2012

Bach - Die Kunst der Fuge - Hesperion XX, Jordi Savall [31 maja 2012]



Co napisać o naprawdę bardzo dobrej płycie z muzyką, której - ni cholery - nie mogę od lat przyswoić?
(Poza tym - niczego poza okładką tutaj nie było a już post zanotował 4 odłsony... Taki głód muzyki.)
Bo do KdF podchodzę jak przysłowiowy pies do jeża... Bez względu na instrumentarium, bez względu na wykonawców - nie kupuję tego konceptu Bacha i już. Na biurku leży płyta Sokolova ... zobaczymy, jak będzie w tym przypadku.

Kogo tutaj Savall sobie nie dobrał? Bruce Dickey! Paolo Grazzi, Christophe Coin! Paolo Pandolfo! I to słychać w każdym kontrapunkcie. To jest zjawiskowe wykonanie. Bach, który całe życie czerpał muzyczne nowinki pełnymi garściami, tutaj odwraca się na pięcie i spogląda daleko, daleko za siebie, w przeszłość.
Tej muzyce bliżej do angielskich 'consorts' Jenkinsa czy Purcella.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz