piątek, 16 marca 2012

Marchand & Rameau : Œuvres pour clavecin - Christophe Rousset [16, 27-28 marca 2012]

Hmmm... górę wzięła słabość do ChR i kupiłem tę płytę w ciemno.
A trzeba było chwilę się wstrzymać i przypomnieć sobie ... że nie bez powodu Marchand dał drapaka przed Bachem, a Rameau w utworach klawesynowych ani na moment nie jest Wielkim Couperinem...
Chociaż Rousset grał tegoż Couperina wprost bajecznie ... i nie tylko jego. I naprawdę nie wiem, w czym tkwi mój problem z tą płytą, że od pierwszego słuchania mi nie pasuje... Słucham dalej ...
Problem był wydumany - minął po kilku dniach.
Marchand ... faktycznie nie był Bachem, Rameau - Couperinem - co miało się potwierdzić, potwierdziło. Ale to jest bezsprzecznie piękna muzyka i bardzo dobra płyta.
Muszę tylko poczytać o instrumencie i ekipie nagraniowej - moim zdaniem brzmi to trochę za mocno, za 'twardo'. Okazuje się bowiem, że w tych utworach Marchanda jest całe mnóstwo cudownej nostalgii i melancholii. Herezja - ale miejscami to ciekawsze niż Rameau! Bo szczerze przyznam - do Marchanda miałem chęć po kilka razy wracać, a do JPR tak ledwo-ledwo... Głównie by porównać z poprzednim nagraniem Rousseta, i - przy okazji - z Blandine Rannou.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz