Dziwna sprawa z tym "Samsonem" - jedno z lepszych oratoriów, a dobrych nagrań co kot napłakał, w tym dwa (nie licząc K&K) na historycznych instrumentach. I obydwa już w zasadzie leciwe - Christophers z 1996, Harnoncourt z 1992 roku. Harnoncourt pozostaje w zasadzie pionierski, choć raczej przegrywa z Christophersem. O przysłowiowy 'błysk szprychy', o jakiś niuans, o to coś w powietrzu - bo to niezwykle dobre wykonanie.
czwartek, 8 marca 2012
Handel HWV 57 - "Samson" - Concentus Musicu Wien, Nikolaus Harnoncourt [7-8 marca 2012]
Dziwna sprawa z tym "Samsonem" - jedno z lepszych oratoriów, a dobrych nagrań co kot napłakał, w tym dwa (nie licząc K&K) na historycznych instrumentach. I obydwa już w zasadzie leciwe - Christophers z 1996, Harnoncourt z 1992 roku. Harnoncourt pozostaje w zasadzie pionierski, choć raczej przegrywa z Christophersem. O przysłowiowy 'błysk szprychy', o jakiś niuans, o to coś w powietrzu - bo to niezwykle dobre wykonanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz