wtorek, 4 kwietnia 2017

Wiosenne porządki - część druga (litewsko-amerykańska) [4-5 kwietnia 2017]



Wprawdzie płyty Onute Narbutaite słuchałem wczoraj - ale to inny kaliber (o czym później).

Zaczynam zatem od "Symfonii fantastycznej naszych czasów" (London Times). Skomponowanej na przełomie lat 80 i 90 XX wieku przez Michaela Daugherty'ego (ur. 1954), zadedykowanej Davidovi Zinmanowi. Skomponowanej na 50-lecie pierwszego komiksu o Supermanie! Czyli - America in a nutshell. 'Kultura' wręcz ultrapopularna wtacza się do sal koncertowych - niemal jak disco polo do Studia im. Lutosławskiego.... Jaka Ameryka taka 'kultura'...
Co ciekawe, autorem tekstu w książeczce jest sam kompozytor. Bez wątpienia - jakaż to kapitalna amerykańska umiejętność! - potrafi się sprzedać. I potrafi znaleźć w swojej muzyce coś, czego ni cholery nie mogę się doszukać. Nota biograficzna prezentuje MD jako jednego z najważniejszych kompozytorów XX wieku ....
Chociaż pomysł z cytatem Dies irae w finałowej części, ilustrującej ostatnią walkę Supermana, jest całkiem ciekawy i naprawdę przyzwoicie skomponowany. 
'Deus ex Machina'  to natomiast koncert fortepianowy. Świeżynka - bo skomponowany równo 10 lat temu, na zamówienie "konsorcjum" pięciu amerykańskich orkiestr symfonicznych (!) w tym orkiestry z Charlotte! Tematem są ... pociągi.
Też ciekawy pomysł, chociaż wyjątkowo nieoryginalny (Honegger, Reich). Pierwsza część inspirowana włoskim futuryzmem (Marinetti) i kubistycznym malarstwem. Druga - to muzyczna ilustracja wyjątkowej 'drogi do domu' - niemal 2000-kilometrowej podróży z Waszyngtonu do Springfield, trumny z ciałem zamordowanego Abrahama Lincolna. Czarnym, zestawionym z siedmiu wagonów, "Pociągiem łez"...
Trzecia cześć to wręcz nostalgiczna podróż doliną Shenandoah ostatnimi lokomotywami parowymi, jakie pod koniec lat 50-tych jeszcze kursowały we wschodnich, 'węglowych' stanach - w obydwu Wirginiach, Maryland i .. Północnej Karolinie! 
W tych dwóch ostatnich częściach muzyka jest naprawdę bardzo ładna i bardzo ciekawa. Mógłby Doherty zainspirować się twórczością neo-romantyków, ma wyraźny 'dryg' do pisania ciekawych melodii. 
A! Bo tego na okładce nie widać! Gra Nashville Symphony prowadzona przez Giancarlo Guerrero, solistą jest Terrence Wilson.


Kolejna płyta w naxosowej serii "American Classics" - od razu widać, że wykonawcy z półki o odrobinę wyższej. Cztery orkiestrowe niemal-drobiazgi MD, skomponowane na przełomie stuleci.
Wszystko razem złożone na kształt wyimaginowanej podróży za wschodu na zachód Stanów. Zaczynamy jazdą słynną Drogą 66 ... Wątpię, by ktokolwiek lepiej zilustrował muzyką fenomen motoryzacji od Gershwina w Amerykaninie w Paryżu ... ale to nie jest zła próba.
Ghost Ranch to tryptyk ...'malarski', inspirowany obrazami Georgi O'Keeffe. W tym klimacie ... w wersji 'pogodnej'...


Ilustracja kalifornijskiego Sunset Strip mija bez wielkiego wrażenie - czy to w wersji wieczornej czy porannej. Trochę bombastyczna Time Machine to inny - też już nieco wyeksploatowany - pomysł: za pulpitami trzy Panie Dyrygentki - do Marin Alsop (najbardziej znanej z całej trójki) dołączają Mei-Ann Chen i Laura Jackson. Dużo się dzieje w przestrzeni - szczególnie w drugiej części - ale co ja poradzę gdy u takiego Prokofiewa dzieje się jeszcze więcej? Chyba słabsza ta płyta od poprzedniej ...














Inny nie tyle 'kaliber' (chociaż, po prawdzie, też) ale przede wszystkim zupełnie inna historia, zupełnie inna narracja. Zupełnie inna muzyczna tradycja.
Litewska Narodowa Orkiestra Symfoniczna z dwoma chórami - Państwowym Chórem z Kowna i kameralnym Chórem Ajdija - kierowane przez Robertasa Servenikasa - wykonują (nagranie na żywo z czerwca 2008) coś w rodzaju symfonii-oratorium. Rówieśniczki niemal Daugherty'ego - urodzonej dwa lata później Onute Narbutaite. Trzy Symfonie o Matce Boskiej to Objawienie, Narodziny i Ukrzyżowanie. Żadnych podobieństw poza wiekiem tej dwójki. Zaryzykowałem składając te płyty ze sobą. Narbutaite jest zdecydowanie głębsza, mniej efektowna (i efekciarska) ale mam wrażenie, że więcej się dzieje w jej muzyce. Innego używa języka, innych środków, przede wszystkim co innego chce przekazać.
Inna sprawa - czy taki przekaz dociera?
Czy dzisiaj można napisać cokolwiek więcej 'o tym' niż już napisano? I inaczej, dodając cokolwiek nowego? Cokolwiek więcej po np. Pasji wg. św. Jana Bacha, której nowe nagranie właśnie lada dzień dostaniemy od Minkowskiego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz