poniedziałek, 2 stycznia 2012

Bruckner - Symphony No.8 - Wand, Berliner Philharmoniker (2001) [2 stycznia 2012]


Pierwsza sprawa - nagranie "na żywo", między 19 a 22 stycznia 2001 roku ... czyli niemal akurat w rocznicę. To jedno z ostatnich nagrań Wanda ...
Druga - przez moją narastającą niemotowatość, nie dotarło do mnie, że to album 2-płytowy! Zatem części drugiej słucham jako czwartej ... tuż po fascynującym finale ... a przed nim - część trzecia! :]
Nie przypominam sobie, bym wcześniej kiedykolwiek słuchał 8. Pierwsze wrażenie (w połowie płyty) jest umiarkowane - dopiero w finale 'coś' przyciąga na dobre uwagę. Dwie pierwsze części - czyli 1. i 3. - jak na Brucknera rzecz jasna - mają wręcz charakter pastoralny. I szczerze - niezbyt je rozumiem. Ale 2. i 4. to prawdziwa uczta i absolutne szczyty brucknerowskiej symfoniki. To wielkie dzieło i wielkie nagranie. I nauczka na przyszłość - porządkować pliki tak, by zawsze słuchać, jak kompozytor wymyślił. Słuchane we właściwej kolejności wszystkie części tworzą niezwykle spójną całość. Toczą się niemal do kapitalnej kulminacji w finale - inna sprawa, że taki przed-finał ma już miejsce w części drugiej. Naprawdę niezwykła rzecz ... teraz chyba wgram wersję Haitinka ... z "Idyllą Zygfryda" na dokładkę ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz