poniedziałek, 6 czerwca 2016

Domenico Scarlatti - Sonatas (vol. 4) - Pierre Hantai [4-5 czerwca 2016]


Weekend ze Scarlattim! I to jaki!
Dwie znakomite płyty dwóch fantastycznych muzyków. 
Wybitny klawesynista, którego nikomu i nigdzie nie trzeba polecać. I kapitalny - chyba wciąż "młody" - pianista, który swoją pozycję buduje pomału ale niezwykle skutecznie.

Mój ulubiony Pierre Hantai na początek.
I dosyć dawno nie słuchany w jego wykonaniu Scarlatti. Kapitalnie, że i PH, i Mirare ciągną ten cykl Sonat. Nieco wolno, ale nie ma cienia wątpliwości, że warto czekać na każdą kolejną płytę, za każdym razem dostajemy rzecz znakomitą.
I nawet jeśli ten weekendowy pojedynek Hantai przegrywa to zdecydowanie nie jest to jego wina.
(Dlaczego - pod wpisem o YS.)
Wina jest samego Scarlatti'ego! Po prostu pisał za dużo muzyki wyprzedzającej swoje czasy, ot, tyle.

Płyta jest świetnie nagrana - brzmi (szczególnie późnym wieczorem) znakomicie. Nie jest łatwo dobrze nagrać klawesyn, szczególnie gdy wykonawca ma w palcach tak wiele energii!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz