sobota, 8 września 2012

Wagner - "Tannhäuser" - Staatskapelle Berlin, Daniel Barenboim [8 września 2012]



Wielka opera, nie ma co. Zabieram się do W. od lat, bez rezultatu. Wygląda na to, że czekał aż stworzę  odpowiednie warunki. Bo ani radio (jak parokrotnie próbowałem wysłuchać transmisji z Bayreuth), ani płyta w domu nie przyciągały mnie do tej muzyki w takim stopniu, bym czegokolwiek wysłuchał do końca!
Może RW czekał na Cowona ...?
No to chyba się doczekał; "Tannhauser" jest moją pierwszą wysłuchaną w całości operą Wagnera - w zasadzie wysłuchaną dwa razy z rzędu! Bo to .. "Wielka opera, nie ma co" ... Pomijając jedną z najwspanialszych uwertur - tutaj jest po prostu masa przepięknej muzyki. W kilku miejscach czytałem najwyższe pochwały dla tego wykonania - dla efektów pracy orkiestry i chóru. Bez dwóch zdań - genialna robota. Ale gorzej z solistami - powszechnie krytykowanymi paniami, i generalnie jednak chwalonymi panami ... ale mi coś tam zgrzytało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz