czwartek, 1 grudnia 2011

Bruckner - Symphony No.9 - Wand, Berliner Philharmoniker (1998) [1 grudnia 2011]


Ciekawa i pożyteczna odmiana po tylu 'Mesjaszach'. Ale Boże broń by można było mówić o ich nadmiarze! W dobrym wykonaniu można słuchać w kóło i w kółko.
Ale 9. Brucknera pod Wandem to jest naprawdę niezwykle solidny 'przerywnik'. Po brucknerowsku 'alpejska' ta symfonia - chyba najbardziej z tych, których wcześniej słuchałem. Uderzająco plastyczna wręcz. I wyjątkowo - nawet jak na Brucknera - majestatyczna. I kolejna "Niedokończona". Wand prowadzi ją na koncercie w berlińskiej filharmonii, we wrześniu 1998 roku, w wersji oryginalnej.
Wiele ciekawych rzeczy i o 9., i o wszystkich pozostałych w kapitalnym tekście:
Autorzy wymieniają to nagranie obok 9. Waltera, podkreślając jednak, że 8. wyszła Wandowi znacznie lepiej ... czyli wiem już czego będę słuchał po dużym oratoryjnym secie Jacobsa! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz