czwartek, 19 stycznia 2017

Scriabin - Mazurkas, Opp. 3 & 25 - Samuil Feinberg [18 stycznia / 3 lutego 2017]


"Biały Kruk". Zebrane, dokonane na przestrzeni lat 50-tych nagrania wybitnego pianisty Samuila Feinberga - skądinąd - znakomitego kompozytora. W 2014 płytę wydaje, jakże dobrze mi znana, "Melodia".
(Wszystko jest z tą płytą OK - precyzyjne (w miarę możliwości, jak widać) informacje, króciutki, nieco powierzchowny,  tekst w trzech językach. Zastanawia mnie tylko znak '16+' na tylnej okładce.... Czy cokolwiek znaczy? Że np. ... 'dostosowane do dojrzałych słuchaczy'??)

Pewnie nadal moją ulubioną płytą z Mazurkami Scriabina będzie nagranie Arturo Pizarro, ale to jest rzecz niezwykła. Feinberg zaczynał swoją muzyczną karierę gdy Scriabin jeszcze żył! Powszechnie jest uważany z jego muzycznego spadkobiercę. Niemal tak, jakbyśmy słyszeli nagranie Polonezów dokonane przez jednego z uczniów Chopin! 
SF utknął w sowieckiej Rosji. Nie wiem, czy chciał z niej uciec - nie zdołał. Poza dwoma podróżami, objęty zakazem wyjazdów. Chociaż tuż po wojnie 'obdarowany' nagrodą stalinowską...
I jak wielu przed nim i wielu po nim - doceniony po śmierci. Inna sprawa, że tak dobrych czasów dla muzyki - wszelkiej - nie było chyba nigdy wcześniej. Na tym pędzie do odkrywania czegoś do tej pory nieznanego bądź nie-uznawanego - przede wszystkim korzystają właśnie ... Feinbergowie.

Młody Scriabin po prostu wzorował się na Chopinie. I to niemal dosłownie! Pisał preludia, etiudy, impromptus, walce i ... mazurki! Wzorował ale nie był - broń Boże! - epigonem. I to słychać choćby tutaj. Z klasycznym chopinowskim mazurkiem tylko kilka ma coś wspólnego. Rzeczywiście są to pełne liryzmu miniatury, w nieco połamanym rytmem, ale jednak tylko z nieznacznie zarysowaną linia jakiegokolwiek tańca. Wyraźnie to słychać już w pierwszym ich zbiorze, z opusu 3.
Ale jak tu się na przykład nie rozczulić przy drugim (jakże właśnie chopinowskim!) mazurku z op. 25-go? O moim najbardziej ulubionym - b-moll - z op. 1-go już nie będę pisał ... bo mógłbym go słuchać na okrągło.
Niezwykle ciekawa i wciągająca płyta. I nie ma co - bardzo wymagająca! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz