poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Lully - "Armide" - Laurens, Crook, Gens, Rime, Deletre, Ragon, La Chapelle Royale, Philippe Herreweghe [7 kwietnia 2014]



Jaka szkoda (kolejny raz - kolejna opera), że po Herreweghe nikt "Armidy" nie nagrał ... Bo nie liczy się w sumie świetna paryska realizacja Williama Christie, jaką można było obejrzeć w Mezzo (m.in.) i którą, Bogu dzięki!, wydano potem na DVD. Bo to nagranie z 1993 roku jest znakomite ... ale łatwo sobie wyobrazić, jak mogłoby zostać wykonane dzisiaj... No, może wkrótce zostanie.
Minkowski, Christie ... Rousset, Haim! Ech .... bo śpiewaków PhH ma naprawdę przednich, ale orkiestra brzmi - na moje ucho - nieco ...'sztywno'. Jak mogłaby zabrzmieć "Armida" dzisiaj, to cały czas najlepiej można przekonać się słuchając MAK pod Goeblem na ścieżce do filmu "Le Roi Danse" ... Z różnych rozproszonych po różnych płytach fragmentów "Armidy", nigdzie nie słyszałem czegoś takiego, jak u Goebla właśnie ... 
Niezbyt sam rozumiem, dlaczego sięgnąłem właśnie po "Armidę" - w ramach zarówno przerywnika między operami Rameau, jak i organizowania podbudowy (Campra, Monteclair, Destouches, Charpentier...)
Dlaczego po operę przedostatnią a nie po jedną z pierwszych? Bo mimo kilku naprawdę porywających momentów, to chyba nie jest moja ulubiona opera Lully'ego - chyba nie bardziej niż "Roland", "Persee", "Isis" czy "Bellerophon"(!)

Ponieważ usunąłem już nagranie PhH z J3 - posłuchałem go jeszcze raz na Spotify - by od razu porównać z nowszą nieco produkcją - Ryan'a Browna i jego Opera Lafayette.


Dziwne, że z reguły aktualny i akuratny blog "Opera baroque" (http://operabaroque.fr/Cadre_baroque.htm) kompletnie niczego o tej wydanej w 2008 roku płycie Naxos nie pisze ... A Opera Lafayette nagrała kilka naprawdę ciekawych rzeczy... 
Brown pominął Prolog, skrócił taneczne interludia i wyciął kilka arii (głównie z IV aktu). Dziwny to zabieg - ja go nie lubię. Nie po to Lully te Prologi pisał. A to, że nie mają z reguły nic wspólnego z akcją opery? I co z tego skoro zawierają tyle znakomitej muzyki! "Armida" i "Persee" to pierwsze z brzegu przykłady (skandaliczne cięcie na DVD Tafelmusik).
Wolę Herreweghe - przede wszystkim za kompletność, za lepszych - jednak - śpiewaków; i jeszcze lepszą orkiestrę. I czekam na ... Rousseta! :))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz