sobota, 2 czerwca 2012

The Romantic Piano Concerto, Vol. 51 – Taubert & Rosenhain - Howard Shelley, Tasmanian SO [1-2 czerwca 2012]


Dwa koncerty Wilhelma Tauberta (1811-1891)  - No 1 E-dur i No 2 A-dur; jeden - D-moll Jacoba Rosenheina (1813-1894). Warto - za esejem Stephana Lindmanna z książeczki - dodać, że obydwaj byli idealnymi rówieśnikami Mendelssohna (1809), Chopina i Schumanna (1810), Liszta (1811), Wagnera i Verdiego (1813). I szczególnie związki z Mendelssohnem i Schumannem są na tej płycie świetnie wyczuwalne.
To jest znakomita płyta - wszystkie trzy koncerty są tak dobre, że wierzyć się po prostu nie chce, że nie stanowią żelaznego repertuaru sal koncerowych. To piękna i niewykle ciekawa muzyka. To są "klasycznie" romantyczne koncerty - ale czy to może być zarzut? W ramach przyjętego stylu, pewnego obowiązującego w tamtym czasie muzycznego kanonu, niosą naprawdę ciekawą myśl, są niezwykle interesujące, a przede wszystkim - naprawdę piękne. Koncerty Tauberta dzieli aż 40 lat - i to słychać. Koncert E-dur jest młodzieńczy i wirtuozerski; szybki, pogodny - czarujący. Koncert A-dur to już dzieło 60-latka, jak na tamte czasy - wręcz staruszka. Ale tu nie ma nic 'staruszkowatego'! Jest za to wspaniała dawka cudnego i mądrego liryzmu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz