sobota, 25 sierpnia 2012
"Glenn Gould - A State of Wander - The Complete Goldberg Variations 1955 & 1981 [25 sierpnia 2012]
Dwa arcysławne nagrania - to pierwsze wywracające świat do góry nogami z 1955 roku (!), i drugie - na fortepian ... i głos solo - z 1981.
Chociaż ten "głos" - słynne gouldowskie murmurando pojawia się i w pierwszym nagraniu. Pytanie - czy zostało wytłumione przez techników, czy to raczej sam GG nie był w pełni przekonany, że czegoś mu w partyturze Bacha brakuje.
Ciekawie się tego słucha jednego po drugim. Nie jestem w stanie powiedzieć które z tych nagrań wolę. Bo raz pierwsze, raz drugie bardziej mi pasuje ... Bez dwóch zdań to z 1981 to wykonanie człowieka - Artysty - który już wie. Który znalazł swój własny 'głos', który znalazł to COŚ, czego każdy Wielki Artysta szuka.
Ale w nagraniu z 1955 jest tyle przekornej witalności, tyle pasji, tyle oryginalności!
Genialny pomysł - wielkie brawa dla Sony za tę reedycję.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz