O, i proszę, jest okazja do ciekawych porównań: OG gra dwa z trzech koncertów - Wq 170 i 172; okraszając całość Sinfonią Wq. 182 i sonatą o tytule
'Sangwiniczny i Melancholiczny' Wq. 161.
I to jest całkiem, całkiem inne granie! Chociaż te płyty (tę i Morka z Labadie) dzielą ledwo 3 lata!
Przepyszna płyta ... i to fortepiano w tle!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz