"Mixed bag", jak mówią, i podobne odczucia. Koncert - grany i dyrygowany przez Ashkenazy'ego - który go zresztą zamówił! - jest po prostu nudnawy. Co dziwne zważywszy na to, że ma podtytuł "Gift of Dreams" ... Znacznie ciekawszy jest "Autumn Gardens" już na samą orkiestrę. Może to sprawa wieku? Może takie się akurat w wieku R ma sny? A może znacznie dla niego bardziej inspirujące są ogrody?
W pierwszym odruchu chciałem zwolnić na J3 miejsce... posłucham kiedyś jeszcze raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz