Ciekawy tekst Guardianie z 6.bm.:
http://www.guardian.co.uk/music/2011/oct/06/anton-bruckner
Zaraz po przesłuchaniu 4 pod Bohmem sięgnąłem do "The Rest is Noise"Alexa Rossa.
Swoją drogą ... prowadzącego bardzo przyzwoitego i ciekawego bloga http://www.therestisnoise.com/
Bruckner niby żadną miarą nie pasuje do ksiązki o muzyce XX wieku ale ... W części poświęconej muzyce w hitlerowskich Niemczech, w kilku miejscach jego nazwisko się pojawia.
Niemal w tym samym stylu i duchu co w 'G' , że tegoż zacytuję:
"There's a chilling photograph of Hitler unveiling a bust of Bruckner in the Valhalla at Regensburg in 1937. That year, Hitler chose to end the Nazi's annual Nuremberg rally with a performance of the gigantic finale of Bruckner's Fifth Symphony; and when news of the Führer's death was announced in 1945, it wasn't Wagner that was played over German airwaves, but the slow movement of Bruckner's Seventh."
Od kiedy zacząłem poznawać symfonie B. - i niemal równolegle Mahlera - zawsze wprost mnie uderzała ewidentna przewaga pierwszego nad drugim. Zdumiewała mnie popularność M w porównaniu z oczywistą nieznajomością B. Moim zdaniem jakości muzyki jednego i drugiego wprost nie sposób porównywać.
Czy to nie jest aby właśnie pokłosie fascynacji Hitlera muzyką B.? Taki swoisty "pocałunek śmierci"...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz