Symphony No. 4
W czwartej części śpiewa Elsie Morison; solo skrzypiec w części drugiej - Rudolf Koeckert.
I jest klasyczna siurpryza. To jest fantastyczna symfonia! Najbardziej mi się podoba z całej początkowej czwórki. Tematy części pierwszej i czwartej brzmią co prawda jakby były ściągnięte z "Kniazia Igora" Borodina (a może naprawdę były...? muszę sprawdzić!) ale całość robi naprawdę duże wrażenie. A część trzecia wręcz zapiera dech. No ... miejscami zapiera. Bo przy kolejnym słuchaniu klasyczne 'mahleryzmy' wychodza jednak na wierzch. Mimo to nadal jest to najlepsza symfonia z całej ... piątki - bo piąta, o czym wyżej, też mi się nie podoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz