
O tej płycie to chyba będę pisał i pisał.... Słowo, że na premierę 'Isbe' zdążę! Czyli mam jeszcze 2 a nawet 4 dni! Widziałem (chyba na Mezzo, może w internecie ...) transmisję z Budapesztu ... Od tej pory na zabój kocham się w Katherine Watson a pulpit dyrygencki mógłbym pucować szefowi Orfeo Orchestra - Gyorgy Vashegyi. Nie wiem SKĄD i JAK - bo nie słyszałem o nich wcześniej - ale ich nagrania są na poziomie najlepszych dokonań LAF czy Les Talans Lyriques.
I ta płyta też taka jest.... Jest wręcz niewiarygodnie piękna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz