Większy obrazek - po pierwszym słuchaniu zapowiada się rzecz naprawdę szczególna i wyjątkowa.
Staram się nie dawać nabierać na "recenzencki hype" - szczególnie duży w tym przypadku.
Ale recenzje były zaskakująco jednomyślne, z różnych źródeł (często ze sobą zdrowo rywalizujących); poza tym - ciągle czekam na "to' nagranie Mszy i zawsze ciekawi mnie inna wizja, inna interpretacja.
A to jest nagranie naprawdę inne niż wszystkie, jakie do tej pory słyszałem.
(powyższe napisałem na początku czerwca - przy pierwszych przesłuchaniach...)
Kilka tygodni (i kilka kolejnych godzin z nagraniem) później.
Wrażenie nie maleje. To faktycznie jest wyjątkowe nagranie - każdy, kto nie ma uczulenie na metodę OVPP, powinien je umieścić bardzo wysoko na swojej liście ulubionych.
Ale jak z Pasjami, tak i z Mszą - ja na swoje nagranie Numer Jeden nadal czekam. I to chyba nie zmieści się w pierwszej trójce.
Gramophone umieścił je na swojej krótkiej liście nominowanych w kategorii 'Baroque Vocal'.
W niezłym towarzystwie - z tą samą Mszą - pod Gardinerem, 'Partenope' Handla pod Minasim, Magnificatem Bacha pod Butt'em, ostatecznie zwycięskimi madrygałami Monteverdiego z LAF pod Agnew, i bajecznym projektem 'Le Concert Royal de la Nuit' z Ensemble Correspondances.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz