wtorek, 21 czerwca 2011
Vivaldi - "Ercole sul Termodonte" - Europa Galante, Fabio Biondi [20-21 czerwca 2011]
Rzecz dosyć niezwykła na początek - włoska opera ... KRÓTKA! Mieści się na dwóch płytach!! I słucha się tego znakomicie - nic się nie dłuży, nie ciągnie, akcja na moment nie siada, dramat nie ulatuje..
Widać i w muzyce sprawdza się zasada dobrej literatury - każdą dobrą i ciekawą historię można zamknąć na 300 stronach. Drugie tyle, trzecie tyle to już z reguły lanie wody.
"Ercole" to przede wszystkim bardzo ciekawa muzyka - pyszne brzmienia, bogata instrumentacja - sporo się dzieje i bardzo dobrze się dzieje. Lepszą orkiestrę i dyrygenta naprawdę trudno sobie wyobrazić. Że Biondi i S-ka są mistrzami także na polu opery - udowodnili genialnym "Bajazetem". Obsadę Biondi ma przyzwoitą - nie przepadam za Genaux - jej Bartoli-podobny głos jakoś nigdy mnie nie urzekł. I chociaż niczego nadzwyczajnego tutaj nie ma - wręcz ma się wrażenie, że większość z tego już się kiedyś słyszało - wcale to nie razi. "Ottone in Villa" IGA był wyraźnie lepszy ... ale może Vivaldiemu bardziej się chciało?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz