Jak się okazuje, "Armida" to jedna z ulubionych oper Vivaldiego! Do tego stopnia, że spore jej fragmenty - wedle obowiazujących wtedy reguł - wykorzystał ponownie komponując swoje "rzymskie" opery - szczególnie "Ercole sul'Termodonte" (na którą pora przyjdzie lada dzień). Sinfonia (uwertura - powiedzmy) skopiowana została w zasadzie nuta w nutę!
W sumie bardzo ładna i ciekawa rzecz. Sporo naprawdę ładnych arii - choć równie wiele zmory straszącej we włoskich operach - recytatywów. Choć te całkiem sprawnie pozwalają "dziać się" akcji. Może nie porywa i nie zachwyca totalnie - ale i tak chwała Naive, że ciągnie ten projekt, i że trzyma mocno Alessandriniego z zespołem. Ekipę nagrywającą jednak pora nieco odświeżyć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz