Dziwna sprawa - ten sam utwór a jakby całkiem inny. To, co mnie tutaj wręcz uderzyło, to jakiś zaskakujący brak ... 'uniesienia'; brak emocji, czegoś transcendentnego ... Co od samego początku usłyszałem w nagraniu chórów z Phoenix i Kansas City (Chandos).
A słuchałem tej płyty trzykrotnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz