Odkładam na bok kwestię, że zagrać i nagrać recital w Carnegie to może każdy, kogo tylko stać na jej wynajęcie. Że wątpliwy to już powód do chwały, że "tam" się grało. Że duch Paderewskich, Horovitzów i Boletów - swoisty 'genius loci' - nie spływa z sufitu na kolejne generacje solistów.
Odkładam bo to świetny recital. Panie Blechacz! Słuchał Pan? Powinien czym prędzej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz