Dwie fantastyczne kompozycje GFH w kapitalnym wykonaniu. I Oda, i Dixit Dominus to żelazne pozycje handlowskich "best of". Zawsze przy otwierających DD pasażach przechodzą mi po plecach ciarki; a przy ostinatowym basie Ody noga sama chodzi. Świetna płyta chociaż mam wrażenie, ze DD Parrota robi większe wrażenie, a i Odę słyszałem nieco lepszą w nagraniu The King's Consort. Ale może to tylko takie wrażenie, jak przy koncertach Op. 7?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz