Od razu wiedziałem, że to będzie płyta na kilka podejść, na kilka razy. Że zapewne będę w całkowitej ...'kropce' po pierwszym przesłuchaniu, ze nie tyle nie będę wiedziała co o niej napisać, co raczej - będę bardzo chciał jej kolejny raz posłuchać! Zresztą - dokładanie to samo czuję wobec znakomitej płyty ACRONYMU - "Wunderkammer". Słuchanie i pisanie przeciągają się o kolejny weekend.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz