Wyjątkowo trafnie dobrane towarzystwo. Efekty współpracy SR z berlińczykami - szczególnie na niwie muzyki XX wieku - robią wrażenie i już teraz są nagraniami wręcz kanonicznymi.
Tym bardziej, że obydwa koncerty aż proszą się o takich interpretatorów. Lang Lang już 150 razy udowodnił, że mając choćby lekko popuszczone wodze - rzuca się w pianistyczny galop.
A tutaj wcale to nie przeszkadza - ba! pasuje wręcz jak ulał.
Osobiście wolę koncert Prokofieva - to jeden z moich ulubionych koncertów z epoki ... może głównie dlatego, że czerpie tak dużo z nieco bardziej odległej rosyjskiej tradycji muzycznej ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz