Uuu... Buuuu!!! A tak dobrze się zaczęło...
Wcale się nie dziwię, że przy drugiej części 'Suite concertante' usłyszałem scenę polowania z "Hippolyte et Aricie" Rameau! Bo to dokładnie "Chasse: Allegro con fuoco" :) Bardzo to sympatyczny był moment... I nawet jeśli w samym koncercie już za wiele było partii typu "umpa-umpa", całkiem dramatycznie nie było.
Ale ta straszliwie lizusowska 'Fantazja na temat rosyjskiego hymnu' ("Boże chroń cara"!!!) z roku 1885!? Naprawdę zdumiewa ta głęboko zakorzeniona francuska czołobitność przed Rosją w każdej odsłonie. Widać wystarczyło by Kozacy raz napoili konie w Sekwanie i nieco narozrabiali na Polach Elizejskich ... i już mamy kulturową genetyczną skazę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz