No i weź tu słuchaj sonaty h-moll w czyimkolwiek wykonaniu dzień przed nim usłyszysz, jak gra ją Sokołow .... Bo i pewnie kto by to z żyjących(!) pianistów był, to i tak by zapewne zblakł.
I zblakł LL - i nie jest wcale tak pięknie, jak pisze recenzent 'Guardiana':
http://www.theguardian.com/music/2014/apr/24/chopin-nocturnes-louis-lortie-review
Bo to wszystko brzmi niezwykle poprawnie ... ale wyłącznie poprawnie. I ani nokturny, ani sonata, nie robią wielkiego wrażenia. Brzmią "płasko" - jak sonata w nagraniu Małcużyńskiego (o dziwo).
Tak czy owak - każdy z tych utworów można usłyszeć przynajmniej w 2-3 lepszych i bardziej wciągających wykonaniach. Pokrótce zatem: dla anglofili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz