[28 grudnia 2016]
Tak to czasem wyglądało to moje słuchanie - a może bardziej: jego opisywanie. I jeszcze te niespodzianki Chrome z okładkami...
Zgrałem molierowską płytę Amarillisa i postanowiłem sprawdzić czy jej już nie wpisałem - znalazłem inne nagranie, o którym na śmierć zapomniałem...
PP jest tutaj nadzwyczajnie mało - raptem cztery arie .. szkoda.
Program płyty - jak sam tytuł wskazuje - miesza kompozycje angielskie (Purcella cztery utwory) i włoskie - Frescobaldi i - późniejszy o stulecie - Francesco Mancini. Plus kilka - ciekawie wplecionych, anonimowych instrumentalnych 'angielskich masek'.
Flet, obój, klawesyn, organy, wiolonczela i kontrabas. Na wiolonczeli - Ophelie Gaillard.
Płyta nagrana w 1999 roku, wydana na CD 10 lat później.
Przyjemna ale jakaś taka ... nie nadzwyczajna. Ale warto posłuchać.
Tak to czasem wyglądało to moje słuchanie - a może bardziej: jego opisywanie. I jeszcze te niespodzianki Chrome z okładkami...
Zgrałem molierowską płytę Amarillisa i postanowiłem sprawdzić czy jej już nie wpisałem - znalazłem inne nagranie, o którym na śmierć zapomniałem...
PP jest tutaj nadzwyczajnie mało - raptem cztery arie .. szkoda.
Program płyty - jak sam tytuł wskazuje - miesza kompozycje angielskie (Purcella cztery utwory) i włoskie - Frescobaldi i - późniejszy o stulecie - Francesco Mancini. Plus kilka - ciekawie wplecionych, anonimowych instrumentalnych 'angielskich masek'.
Flet, obój, klawesyn, organy, wiolonczela i kontrabas. Na wiolonczeli - Ophelie Gaillard.
Płyta nagrana w 1999 roku, wydana na CD 10 lat później.
Przyjemna ale jakaś taka ... nie nadzwyczajna. Ale warto posłuchać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz