Ależ fantastyczna płyta! I jaki straszny wstyd, że za jej uważne słuchanie zabrałem się niemal równo pół roku po tym, jak sam San Nicola (czytaj: Kes Muffatti) ją mi sprezentował...
Przepyszna już jest otwierająca
Sinfonia - kojarząca się z najlepszymi pomysłami ... Handla :)
Muszę poszukać co, kto i od kogo zapożyczył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz