poniedziałek, 27 maja 2013
Desmarest - Te Deum de Paris, Dominus Regnavit - Le Concert Spirituel, Herve Niquet [27 maja 2013]
Bardzo ciekawa i bardzo dobra płyta. Może nie do tego stopnia co wcześniej opisana z muzyką Charpentiera ale ... Coraz ciekawiej brzmi LCS - orkiestra naprawdę już niczym nie odbiega od LAF czy MdL. Szczególne brawa dla wszystkich smyczków - miejscami po prostu przeszywające na wskroś, poruszające i wzruszające granie. Muszę wyciągnąć z półki to słynne nagranie z bosonogim WCh na okładce:
i porównać. To była trzecia z kapitalnej krótkiej serii francuskich motetów - po Mondonville'u i Rameau.
Ciekawe, jak wypadnie porównanie - choć program zupełnie inny.
czwartek, 23 maja 2013
Vivaldi - Concerti per il flauto traversier - Alexis Kossenko, Arte dei Suonatori [23 maja 2013]
Płyta zaskakująco ... rozczarowująca ...
Niestety. Mimo mojej olbrzymiej słabości do wszystkich jej bohaterów - AV, AK i AdS.
Kossenko gra aż na sześciu różnych instrumentach! A wszystkie są jak najbardziej oryginalne, pochodzące z lat 20-30 XVII wieku! AdS w składzie niemal 100% polskim - plus Zefira Valova (skrzypce!) i Fredrik Bock (teorban, lutnia). Nagranie z lipca 2009 z Paradyża.
Wszystkie składniki w zasadzie idealne, przesłanki do stworzenia świetnej płyty podane na talerzu ... a efekt nieco nijaki. Brak czegoś, brak jakiejś iskry, jakiegoś dreszczu inspiracji (chyba obecnego na płycie Les Ambassadeurs...). Czyżby zmęczenie sobą? I stąd pomysł AK na nowy, własny zespół?
Kompletnie nieprzekonujące wykonanie - 'zwykłe'. Od strony AdS wręcz ... nudnawe. Przykre to, bo Kossenko i gra bardzo dobrze, i nagrany został całkiem przyzwoicie. Co nie jest przy nagrywaniu fletów rzeczą oczywistą.
środa, 22 maja 2013
Biagio Marini - Opus 8, Con Curiose & Moderne Invetnioni, 1629 - Cordarte [22 maja 2013]
Słychając muzyki BM ... czy nawet koncertów fletowych AV... jedna rzecz mi chodzi uparcie po głowie: jakim cudem po koniec XVIII wieku włoska muzyka instumentalna - koncerty, utwory kameralne itp. w zasadzie zniknęły ze sceny?? Co się takiego wydarzyło, ze w ojczyżnie nowożytnej muzyki po prostu przestano ją tworzyć? Poza operą - rzecz jasna.
Trudno to wszystko zrozumieć - szczególnie jak słucha się tak dobrej muzyki. Różnorodnej, niezwykle pomysłowej i ciekawej, skrzącej wprost pomysłami, nowatorskimi rozwiązaniami.
Bardzo dobra płyta, bardzo porządne wykonanie ... chociaż Sonatori de La Gioiosa Marca to to nie są ...
Charpentier - "Le malade imaginaire" - Les Arts Florissants, William Chrisite [22 maja 2013]
Płytę mam z pierwszego wydania - z 1990 roku - a nie z tej re-edycji 2xCD. Ale łatwiej o tę okładkę.
Klasyk. I tyle. Przy okazji - najwyższa pora by obejrzeć to legendarne video ..
Kolejny raz muszę sprawdzić czy ta re-edcja zawiera całe nagranie, czy nie. By zmieścić wszystko na jednej płycie, nie obeszło się bez cięć - całość wydano wtedy na kasetach magnetofonowych!!! :))
Pełna gorzkiego humoru, znakomita interpretacja. Można tylko domyślać się, jak kapitalne rzeczy dzieją się na scenie. I śmietanka śpiewaków, którzy pomogli wznieść się LAF na wyżyny: Zanetti, Rime, Brua, Visse, Crook. A w orkiestrze m.in.: Bruno Cocset, Hugo Reyne ..
Wybitna płyta.
piątek, 17 maja 2013
"Rameau in Caracas" - Soloists of the Simon Bolivar SO of Venezuela, Bruno Procopio [17 maja 2013]
Pierwsze słuchanie na J3 odpowiedzi na pytanie "gdzie te miody?" - niestety - nie przyniosło...
Ciekawie i przyjemnie ale żadnych rewelacji nie usłyszałem.
{28 maja}
Odpowiedzi nie ma nadal ... Świetnie grają. Kiedyś można by dodać - "jak na orkiestrę z muzycznych antypodów". Dzisiaj już nie wypada, bo guzik prawda. Urzeka muzyka Rameau przez swój uniwersalny przekaz - swoją drogą, kto ma nie czuć "Les Indes ..." jak nie Wenezuelczycy... :)
Dwadzieścia lat temu wszyscy by wokół tej płyty skakali do góry. Ale czy po Christie, Minkowskim, Rousset'cie, Niquet'cie czy Reyne'm to jest aż taka bomba?
Ton takich np. recenzji:
http://www.classicfm.com/composers/jean-philippe-rameau/album-reviews/rameau-caracas-simon-bolivar/
może wskazywać na fakt, że niektórzy muzykę Rameau usłyszeli po raz pierwszy - może stąd taka reakcja.
poniedziałek, 13 maja 2013
Henry Madin - Messes, Motets - Ensemble Almasis, Iakovos Pappas [13 maja 2013]
Płyta nie wybitna ale bez wątpienia niezwykle ciekawa i pożyteczna.
Słuchając jej - kompletnie nie pamiętałem informacji biograficznych z książeczki. I przez cały cas byłem pewien, że Madin żył i tworzył przed Lully'm i Charpentier'em. Tymczasem HM urodził się ponad 50 lat po M-ACh i ponad 70 (!) po J-BL! A w muzyce słychać coś całkiem wręcz odwrotnego ...
Lotaryńczyk - warto przy okazji spojrzeć na mapę ówczesnej Francji... - urodzony w Verdun, maitre de chapelle katedr w Tours i w Rouen, a kilka lat przed śmiercią w 1748 roku - sous-maitre de la Chapelle Royale w Wersalu. Zadziwiające, ze jest to muzyka niemal dokładnie o całe kompozytorskie pokolenie starsza. Pappas w książeczce do płyty podaje Bouzignac'a za przykład. Dokładnie!
Jest w tej muzyce wiele piękna i mądrości ... do "wybitności" nie jestem całkiem przekonany ... może ta muzyka zasługuje na bardziej dogodną, specjalną chwilę? Jak pisze IP: "idee 'postępu' w sztuce nigdy w rzeczywistości wiele nie znaczyły...". Nie sposób się nie zgodzić. I chyba trzeba uważniej, jeszcze kilka razy posłuchać.
Kilka słów należy się jeszcze dyrygentowi i zespołowi. Bo to nie pierwsze wykonanie / nagranie zdawałoby się zapomnianych dzieł. Pappas jako klawesynista nagrywał utwory Royer'a, Piatti'ego, Le Roux czy Vivaldiego! A z Almasis - Mondonville'a, Bernier'a, Royer'a, Blanchard'a i Gervais'a.
Szkoda, że pewnie spora częśc tych nagrań to 'białe kruki' - coś jednak jest jest jeszcze w bieżących katalogach: http://www.qobuz.com/recherche?q=Ensemble+Almasis&i=boutique
Warto szukać.
czwartek, 9 maja 2013
Charpentier - Messe & Te Deum - Le Concert Spirituel, Herve Niquet [9 maja 2013]
Coś podobnego jak w przypadku - już teraz przedostatnio słuchanej - płyty OS - "rośnie jak się więcej słucha"! Piękna, wzruszająca i poruszająca muzyka. Bardzo dobre wykonanie! Nie ma tutaj ceremonialnej pompy Lully'ego - która wcale nie była M-AC obca - jest niezwykle ciepły i głęboki francuski 'idiom', tak różny od włoskiego tamtych czasów. Carissimi, który bez dwóch zdań był dla Charpentiera wzorem - z łatwością wyczwalny w nagraniu, na którego opisanie jeszcze nie znalazłem czasu, ustępuje miejsca wzorcom francuskim. Niezwykle ciekawa ewolucja. Porównywalna do tej, jaką przeszedł Niquet z zespołem ... od "starych" już w tej chwili nagrań dla Naxos.
[24 maja]
Fantastyczna płyta... w ciągu dwóch ostatnich dni słuchałem jej chyba ze czery razy - jedno z lepszych nagrań Niqueta; koniecznie muszę sięgnąć to płyty ExCathedra - bo to chyba podobnie genialne rzeczy. Wybitne.
Charpentier - Lecons de Tenebres - Stephen MacLeod, Arte dei Suonatori, Alexis Kossenko [9 maja 2013]
A to jest płyta po prostu przepiękna!
Czyli o oczko lepsza niż niżej wpisane nagranie Schneebeli'ego.
I chyba jest to głównie zasługą zdecydowanie ciekawszego granie Arte dei Suonatori ... choć może i sam repertuar nieco ciekawszy ...(?)
Charpentier - Grand Motets - Les Pages et les Chantres de CMBV, Musica Florea, Marek Stryncl, Olivier Schneebeli [8 maja 2013]
Piękna płyta ... i tyle póki co .... muszę jej kolejny raz posłuchać i zebrać się do kupy.
Posłuchałem - ale już nie na J3 - 15 maja. Albo to dziadowskie warunki albo 'okoliczności' i brak należnej uwagi - za tym kolejnym razem płyta podoba mi się nieco mniej... Włożyłem drugą - z motetami Lully'ego - i tamta podoba mi się bardziej ...
I w sumie nie potrafię tego wszystkiego wytłumaczyć ... Na pewno irytują mnie czesto wykorzystane w tym nagraniu chłopięce głosy (równie strasznie niemal jak u Harnoncourta). W tym miejscu HIPowi i całej tej hitoryczno-muzycznej poprawności po prostu mówię swoje "nie".
Ale są tu rzeczy piękne - na pewno "Super Flumina Babylonis" ... "Magnificat"... To jest naprawdę dobra i ciekawa płyta, nawet jeśli sam Schneebeli nagrywał już lepsze.
środa, 8 maja 2013
Majówkowa przerwa - Drezno, Lipsk, Quedlinburg [2-6 maja 2013]
Wybrać się do Lipska specjalnie by wejść do św. Tomasza, pochodzić tymi samymi ścieżkami, słuchając na J3 jakiejś pięknej jego muzyki ...?
I pocałować klamkę po kościół zamknięty dla zwiedzających bo sesja nagraniowa w trakcie!!! :(((
Tak było ...
Na otarcie łez pobliska Nikolaikirche otwarta na oścież - miejsce premiery SJP(!) [a jakże - słuchałem tego genialnego nagranie Dunedin Consort], i przez cały ten czas nie mogłem sobie przypomnieć KTO jeszcze tam grał.... Rosenmuller!!! Ależ ze mnie fujara.
Drezno...
Lipsk ...
I pocałować klamkę po kościół zamknięty dla zwiedzających bo sesja nagraniowa w trakcie!!! :(((
Tak było ...
Na otarcie łez pobliska Nikolaikirche otwarta na oścież - miejsce premiery SJP(!) [a jakże - słuchałem tego genialnego nagranie Dunedin Consort], i przez cały ten czas nie mogłem sobie przypomnieć KTO jeszcze tam grał.... Rosenmuller!!! Ależ ze mnie fujara.
Drezno...
Lipsk ...
Subskrybuj:
Posty (Atom)