U-hu-hu....Ta płyta nazbierała sporo bardzo dobrych recenzji - zadziwiająco mniej / bądź wcale - nagród. W pełni zasłużenie.
Te naprawdę fenomenalne koncerty CPE - regularnie grane i nagrywane w różnych wersjach - (ten fenomenalny Kossenko z AdS!!!) podane są tutaj w sposób bezapelacyjnie znakomity!
Te koncerty to chyba nagrał każdy wielki 'dawny' wiolonczelista - od Bylsmy po Suzukiego - konkurencja zatem jak diabli! Ale Altstaedt nie bez powodu zasłużył na wszystkie komplementy i wyróżnienia, jakimi jest obsypywany.
Koncerty - obecnie wiążącą wydaje się hipoteza, że oryginałami były właśnie wersje na wiolnczele - CPE skomponował w latach 1750, 51 i 53. Mogły mieć premiery na królewskim dworze, ale równie dobrze mogły być wykonane podczas licznych koncertów organizowanych dla berlińskiego 'towarzystwa'. (Co za czasy... Ech...)
Bardzo dobra płyta! (a w płycie bardzo ciekawy esej Richarda Wigmore'a - 'klasyka' Hyperiona!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz