Nagranie z listopada 2009, płytę Chandos wydał rok później.
Mam ogromną słabość do SS i jego zespołu - chyba od chwili, gdy usłyszałem jak wykonują Mszę h-moll Bacha - do dzisiaj jedno z moich ulubionych nagrań. Kolejne płyty - czy z koncertami Vivaldiego, czy Telemanna, czy Leclaire'a - jeszcze bardziej podniosły moją ocenę tym muzyków. Bez wątpienia jeden z lepszych zespołów z Wysp ostatnich kilkunastu lat.
Ale ta płyta pozostawiła po sobie co najwyżej średnio-ciepłe wspomnienia. I 'winą' bym raczej obarczał Albinoniego niż SS. Bo mimo wszystko nie był kompozytorem formatu Marcello czy Tartiniego, o Corellim czy Vivaldim nie wspominając.Ale wrócę do tej płyty, by sprawdzić czy coś mi się w ucho nie zrobiło ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz