A to się nic a nic nie starzeje! Od pierwszej mojej płyty CM90 (Msza JSB) uwielbiam tę kapelę, i za Telemanna, i z Leclair'a, no i za Vivaldiego! Bez estrawagancji, bez nadmiaru i szaleństwa - taki klasyczny "złoty środek" - ale naprawdę świetne granie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz