Orkiestra Czasów Zarazy - wbrew w/w dacie! - to jedno z moich większych odkryć ostatnich miesięcy. Tę płytę mam chyba od późnego lata słuchałem jej z kilkanaście już razy. Jest po prostu rewelacyjna. Pomysł, wykonania - bomba!
I do ostatniego poniedziałku (12 marca) nawet do głowy mi nie przyszło, że Maciej Kaziński jest jednym z jej muzyków ... a płyta na biurku, przed nosem ...
A tu na koncercie "dla Maćka" taki news - MK jest etatowym wiolistą Orkiestry!
Sam nie mógł grać, słuchał ponoć, zadzwonił do studia, mogliśmy go posłuchać. A jego koledzy (i koleżanka!) zagrali dla niego tak, że aż iskry szły! Otworzyli i zamknęli ten koncert, i bez wątpienia byli jego - w takim gronie! - rewelacją!
Wkrótce Ayros ma wydać ich kolejną płytę - z rozmaitymi barokowymi polskimi tańcami - ocalałymi dzięki ... szwedzkiemu "Potopowi". Jak wiele pewnie tysięcy obrazów, rzeźb, biżuterii, mniejszych czy większych dzieł sztuki, książek, rękopisów itp., itd., dzieła, jakie złożą się na program płyty, 'cudownie' odnalazły się w szwedzkich zbiorach! I nogi będą przy słuchaniu tej płyty same chodzić ...
Specjalnie nie chce zbyt wiele o tej płycie pisać - bo ją trzeba mieć i trzeba samemu posłuchać. Jedno z najciekawszych nagrań ostatnich lat.